Jerry West broni LeBrona Jamesa, który zaraz może być 2-5 w Finałach

27
fot. NBA TV
fot. NBA TV

Cleveland Cavaliers leżą na deskach po pierwszych dwóch meczach Finałów i coraz trudniej wyobrazić sobie, że będą jeszcze w stanie się podnieść, podjąć walkę i zrobić z tego serię. Golden State Warriors znowu weszli na poziom nieosiągalny dla innych. Nawet dla LeBrona Jamesa, który w czterech poprzednich Finałach zawsze odpowiadał zwycięstwem po porażce w Game 1, ale tym razem nie był nawet blisko. Tak więc po raz pierwszy od czasu swojego debiutu Finałach w 2007 roku, przegrywa 0-2 i to oznacza, że już tylko dwa mecze dzielą go od piątej w karierze porażki w finałowej serii.

Za chwilę może być 2-5 w Finałach, a kiedy tak się stanie, już prawie niemożliwe będzie dla niego uniknięcie ujemnego bilansu w tej decydującej fazie walki o tytuł przed końcem kariery. To oczywiście woda na młyn dla wszystkich krytyków do kwestionowania jego wielkości. Jak on może w ogóle być dyskusji o najlepszym zawodniku w historii? Michael Jordan był 6-0 w Finałach. Kobe Bryant 5-2. LeBron nie wygrywa tych najważniejszych meczów. Jest w Finałach, ale nie potrafi sięgnąć po tytuł. Choker… itd. Pewnie zaleje nas fala tego typu opinii jeśli tylko Cavs przegrają z Warriors.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (381): Superprzyjaciele
Następny artykułGorący Ekspres (6.06): Kyrie Irving za Chrisa Paula? Kevin Love za Carmelo?

27 KOMENTARZE

  1. Nikt mu nie odbiera miana jednego z najlepszych, nie będzie po prostu najlepszy ever i chyba nawet w top 3. A usprawiedliwianie, że nie miał wsparcia można przyjąć za rok 2015, ale teraz i w Miami? Litości…

    Jak to Majki ujął hardenuje w obronie i nie rzuca nic dalej niż 2 metry od kosza, a maszynka, która go rozjeżdża prowadzona jest w dużej mierze przez rezerwowych GSW.
    Powinien wziąć dupę w troki, team za mordę i niech razem gryzą każdą klepkę parkietu jak rok temu skoro brak im talentu…

    0
  2. To nie GSW grają tak dobrze (to ich normalny poziom), tylko Cavs tak słabo. Doceniam Jamesa ale to “tylko” finały po wyjściu ze wschodu. Nie można tego porównywać do osiagniec najlepszych graczy na zachodzie np w tym sezonie z SAS i Oklahomy, którzy rywalizują ze sobą i GSW

    0
  3. Z tym wsparciem jest trochę tak, że kiedyś to LeBron był jednoosobowym wsparcie dla całej ekipy (Cavs v1). Później, był jej punktem centralnym (Heat) i do spolki z dobrym coachem i dwoma allstarami zdobył b2b championship.
    Teraz (Cavs v2) może i jest wypoczęty, ale nie jest już maszyną nie-do-zajechania i to od reszty potrzebuje wsparcia, będąc zaledwie moralnym liderem. A tu Irving oddaje piłeczki, a to JR sam sobie chyba rozwiązał sznurówki, a Love ‘padł w trumnie’… czarów nie ma – LBJ dał im Finały, ale sam ich już nie wygra. Mecz? Może jeszcze, ale serii z kimkolwiek z zachodu juz nie.

    Czepianie się LBJ za porażki w Finałach jest faktycznie słabe, bo mimo że na końcu zwycięzca jest tylko jeden – porażka w Finałach nie jest równa odpadnieciu w 1 czy 3 rundzie. To są jednak kolejne wygrane mecze, kolejne wygrane serie w PO, kolejne minuty w nogach…(Tutaj kolejny raz widać jaki z Jamesa cyborg – całe RS, zawsze PO, do samego końca. Do tego zgrupowania kadry i mimo wszystko brak poważniejszych przerw).

    0
    • Ja nie czepiam się go za porażki w finałach, bo np. w zeszłym sezonie był zajebisty. W tym natomiast totalnie ssie w obronie i widać, że mu się nie chce.Jest gorszy niż Steve Novak, bo tamten chociaż podnosił ręce do góry.

      0
    • IMO czepianie się za porażki w finałach jest tak samo słabe, jak wychwalanie go pod niebiosa za 7 finałów, 6 z rzędu, osesu… Jeśli drużyna z zachodu Cie pokonuje w finale, to czy można założyć że dostałbyś się z konferencji zachodniej do finału? No raczej nie…
      I teraz te teksty, że wielu nie miało okazji być w finałach tyle razy czy w ogóle… no nie mieli, w latach 80 wyjście ze wschodu to była walka z Bird’em, Pistons, 76ers czy samym MJ pod koniec, gdy tacy showtime Lakers mieli zdecydowanie łatwiej, tak bywa.

      0
  4. “Był w Finałach sześć razy. Ile razy był w nich faworytem? Zero. To rażąco nieuczciwe wobec niego.”

    To chyba oglądam inną ligę, bo z MAVS to oni (team Lebrona) byli gigantycznym faworytem. Też faworytem byli w starciu z OKC. Nie pamiętam, kto był faworytem u buków w pierwszym finale ze Spurs, ale Miami raczej nie stali na totalnie przegranej pozycji.

    0
  5. Zastanawiam się czemu nie można go niby krytykować. Wszystko, ale to wszystko co teraz się dzieje to wina LBJa i jego zabawy w GMa. Czy wiggins przydałby się teraz zamiast KL? Jup. Czy Blatt mógłby się pobawić taktyka? Yup. Players gottta play, GMs gotta GM

    0
  6. Dajcie spokój, nie dzielcie skóry na LeBronie, bo Finały się jeszcze nie skończyły. Warto poczekać chociaż do jednego z meczów w Cleveland, teraz co prawda ssie, ale na swoim parkiecie przyparty do muru może być zupełnie innym graczem. Poza tym, nawet jeśli przegra, to czy przyniesie mu to aż taką ujmę? Nie licząc serii z OKC to GSW jest przecież absolutnym i wręcz kosmicznym faworytem od początku sezonu.

    0
  7. W pierwszym meczu 80 letni Brazylijczyk i weteran który od 10 lat miał jeździć na wózku inwalidzkim pokonali króla i jego świtę. W drugim meczu ledwo odrywający się od parkietu Australijczyk rozdaje 5 czap w 5 minut. Przecież to nie wina LeBrona że ciągle jest czymś zaskakiwany :)

    0
  8. Dla mnie nigdy nie był i nie będzie nawet w top 3. Oszczędzanie się w obronie, przeciętny rzut. Kolejne zwycięstwa na mega słabym wschodzie nic tu nie zmieniają. Dochodzi do finału trafia na silną ekipę i kończą się sny o potędze. Jedno trzeba mu przyznać. Jest niepodważalnym królem konferencji Lebrona Jamesa. Słabej bo słabej, ale zawsze coś. Za kilka lat ludzie będą pamiętać, że wygrywał, a nie to, że nie miał z kim w niej przegrać.

    0
    • No błagam :))) Przecież za czasów każdej gwiazdy na wschodzie to była “jego” konferencja. Czy za czasów MJ ktoś na wschodzie był w stanie mu podskoczyć? Ale tak na serio. Był?

      Mamy czasy netowego hejtu, analiz i innego tego typu historii. Czasy gdy żona piłkarza jes bardziej popularna w necie od niego samego, a pies lub kot ma więcej lajków niż sportowiec czy aktor.
      Chłop zrobił 7 finałów i to jest coś, czy się go lubi, czy nie lubi – 7 finałów.

      :))))

      0
      • Ale znalazłeś sobie porównanie :) Jordan klepał wszystkich i to nie tylko na wschodzie i dlatego jest numer jeden tego sportu :) Wcale nie odbieram Lebronowi tego, że zrobił 7 finałów. Super, świetnie. Napisałem tylko, że dla mnie nie jest i nie będzie w top 3. Oczywiście, że nie jego wina, że wschód jest kiepski, ale przynajmniej dla mnie ma to wpływ na odbiór i wartościowanie tych zwycięstw. To, że mistrzostwo zdobył dopiero w super teamie z Wadem i Boshem też ma jakieś znaczenie.

        Internetowy hejt super sprawa ;)

        0
  9. Lebron nie jest w stanie wygrac, poniewaz nie ufa innym zawodnikom i niestety nie daje dobrego przykladu.
    Sorry, ale dziecinada Jamesa w przybijanie piatek na 124533 sposobow to nie jest cos co zbuduje druzyne.

    Sorry, ale gdy Lebron sie stara jest najlepszy bez dwoch zdan. Ile razy widzielismy go odpuszczajacego w obronie, udajacego Hardena? Calkiem sporo, jak sie przejzy sezon zasadniczy i playoffy.

    Natomiast popatrzcie jak zmienia sie gra takich zawodnikow jak Irving, JR Smith, Love od kiedy musza grac z Jamesem? To nie jest zespolowa gra w koszykowke. Pierwsze kwarty udaja ze graja ze soba, bo Lebron chce dac im rzucic pare razy… bo lubi podawac. No i trener mu pewnie o tym czasem przypomina. A potem sam proboje robic wszystko, a 12 kumpli ktorzy graja z nim robi wszystko tylko zeby Lebron byl zadowolony.

    Sorry, ale takie podejscie sprawia ze ci ludzie traca blysk w oku i sie poprostu boja zrobic cos szalonego. Zaczynaja grac zachowawczo i patrzec czy Lebron kiwnie glowa czy tez nie.

    Tutaj wychodzi to ze od poczatku swojej kariery nie trafil na trenera z mocna osobowscia, ktory bylby w stanie mu sie postawic. Od dnia draftu byl gwiazdka i wszyscy chuchali na niego, byle tylko byl “zadowolony”. Pierwszym ktory mu sie postawil byl Spoelstra… reszta jest historia – pol roku grymaszenie i przepychanek z terenem, az Riley ustawil go do pionu. Grzeczna gra przez 3 sezony i nara, nie chce tu dalej grac, spadam do siebie gdzie znow moge byc gwiazda, trenerem i GMem. I to nieestety teraz procentuje.

    Zawodnikiem jest wielkim, ale nigdy nie bedzie najwiekszym.

    0