Flesz: Powrót Smoka, Biyombo ośmieszony. Nowa wersja Miami Heat doprowadziła do meczu nr 7 w Toronto

30
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Ta jeszcze kilka dni temu nieprzyjemna w oglądaniu seria, a dziś ostatni trwający półfinał konferencji, wychodzi z cienia przed decydującym meczem nr 7.

W meczu nr 6 Goran Dragic i Miami Heat od drugiej kwarty left Toronto Raptors hanging, palcami trzymających się do końca meczu ostatniej deski ratunku, jak liście wiszące na ostatnim pozostałym na świecie, samotnym sagowcu Wooda, który można zobaczyć w Królewskich Ogrodach Botanicznych w Londynie. Encephalartos woodii to roślina, drzewo, które kilkaset milionów lat temu dominowało w świecie dinozaurów. W piątek te zostały zdominowane przez powrót smoka.

Dragon rzucił swoje playoff career-high 30 punktów, 28 z nich mając już przy prowadzeniu Heat 73-60 w 32 minucie meczu. Miał aż 21 drive’ów do obręczy – jego rekord playoffów. Heat rzucili z nich 26 punktów (wcześniej rzucali średnio tylko 6,6 pkt w tych playoffach)

Zmiana pierwszej piątki Heat i wycofanie z rotacji cieni Amar’e Stoudemire’a i Udonisa Haslema, otworzyły driving lanes, pasy do penetracji, dla nagle całkowicie super-smallballowych Heat, którzy po swojej najlepszej kwarcie tych playoffów, prowadzili do przerwy 53-44 i w drugiej połowie kontrolowali przewagę.

Dowodem lepszej gry byłych już chyba Trash Brothers, którzy złożyli się drugi mecz z rzędu na 59 punktów, jest to, że ten mecz potrzebował w dwóch ostatnich minutach daggerów Joe’a Johnsona i Dwyane’a Wade’a. Heat pokonali Raptors 103:91 (3-3) i w niedzielę o godz. 21:30 rozegrany zostanie mecz nr 7. Niespodziewanie, cztery największe obwodowe gwiazdy tej serii przystąpią do niego w bardzo dobrym playoffowym rytmie. To ogromna zmiana w porównaniu z początkiem tego tygodnia.

Erik Spoelstra i żaden inny trener NBA nie zbudował w tym sezonie aż trzech różnych drużyn. Do lutego Heat prowadzili swój atak przez “elbows” i Chrisa Bosha. Potem, gdy Bosh przestał grać, Joe Johnson zajął jego miejsce w piątce i jeszcze w serii z Charlotte Hornets Heat grali swój atak przez pick-and-roll z rolującym do kosza Hassanem Whitesidem. A kiedy ten przestał grać, Spoelstra ostrożnie w meczach nr 4 i 5 serii z Raptors, a w piątek już odważnie przeszedł w wyjściowy lineup z mierzącym 198 cm rookiem Justisem Winslowem jako centrem, ograniczając do zera minuty Amar’e i Haslema i grając pełne 48 minut bez środkowego.

To w pierwszej kwarcie nie działało jeszcze tak (21-20 dla Heat), jak zaczęło w drugiej. Heat 24 ze swoich 32 punktów zdobyli w polu trzech sekund lub z linii, a potem w trzeciej zdobyli w ten sposób 18 ze swoich 29. Był to ewidentny plan na mecz, przygotowany ad hoc na czwartkowej przebieżce i piątkowej rzutówce, aby Dragic, Wade, Joe Johnson i Josh Richardson czuli niczym chip w mózgu tykające zielone światło do ataków w penetracjach i w kosmicznie nowoczesnej koszykówce wygonili Bismacka Biyombo tam gdzie w 1895 roku John Medley Wood odnalazł swojego sagowca.

Dragic po meczu powiedział, że nie chce wracać do Europy. Biz wrócił w tym meczu do Afryki – Heat skończyli aż 7 z 13 akcji w paint, kiedy Biyombo był bezpośrednim obrońcą obręczy. Np tak:

Dragic był w polu trzech sekund 4/4 vs Biyombo. Grał jak ten sam gracz, który dwa sezony temu został w Phoenix Suns Most Improved Player, atakując obręcz jak wściekły i trafiając też 2 z 5 potrzebnych trójek, aby Raptors traktowali serio jego zagrożenie rzutem.

Dragic czytał zachowanie swojego obrońcy i przede wszystkim to co dzieje się za jego plecami, atakował po zasłonie i od zasłony, co od lat jest specjalnością tego, który w piątek oddał mu piłkę w drugiej kwarcie, w której Dragon rzucił 14 z 30 swoich punktów.

Dwyane Wade potrzebował 21 rzutów żeby rzucić 22 punkty – 8 z nich w czwartej kwarcie – ale w obronie był super-czujny w passing-lanes, tak by Lowry z DeMarem DeRozanem wiedzieli, że co najwyżej mogą sobie pozwolić na grę dwóch kontra pięciu.

Lowry rzucił 10 pierwszych punktów Raptors w czwartej kwarcie, wydrapując swój klub koszykówki do sześciu punktów straty (82-88) i miał aż 36 punktów w całym meczu. DeRozan wszystkie 23 rzucił do trzeciej kwarty, ale obaj zaliczyli tylko 5 asyst. Raptors mieli zaledwie 10 asyst w przy 34 rzutach, a z drugiej strony nie mogli zatrzymać kawalkady akcji po jednej zasłonie, koszyczkach czy kombinacji pick-and-rolli 1-4-5 na szczycie granych nie z Boshem i Whitesidem jako stawiającymi zasłony kozłującemu, ale z Winslowem i Luolem Dengiem.

Prawdopodobnie też żadne z dwóch, rzadko wpadających rzutów Winslowa zza paint nie było ważniejszych, niż jego dwa pierwsze z prawego rogu i z półdystansu w pierwszych minutach gry – razem 10 punktów. To sprawiło, że kryjący go Biyombo nie mógł traktować go tak niepoważnie jak Andrew Bogut rok temu Tony’ego Allena czy jeszcze niedawno Moe Harklessa.

48 proc. z gry Heat i 20 oddanych trójek – w tym 7 celnych, to duży postęp po ogromnych kłopotach Miami w znajdowaniu dobrych pozycji do rzutów za trzy. Heat znaleźli spacing, obniżając skład, grając nawet z Joshem McRobertsem (18 minut, 10 punktów +9) ścinającym do paint, a nie okupującym pole trzech sekund. Z McBobem na parkiecie trafili aż 59 procent rzutów.

Raptors za to nie przynieśli swojej “A” obrony jeden na jednego, mieli kłopoty z close-outami i zbyt łatwo pozwalali Dragicowi na pierwszy krok. Dwane Casey nie zareagował w trakcie meczu – nie spróbował wysokich hedge’ów, nie wrzucił pułapek na Dragica, nie ruszył kołowrotka obrony Raptors, która w tym sezonie lepsza, potrafi bronić na bardzo wysokiej intensywności, co w cieniu kłopotów rzutowych Lowry’ego i DeRozana wygrało Toronto kilka meczów w tych playoffach.

W meczu nr 7 przed własną publicznością Raptors powinni odpowiedzieć w obronie, a nagle ważny w tej serii – fatalny w sobotę – grający w gorącego ziemniaka i krok spóźniony do wszystkiego, źle czytający atakujących po zasłonie Biyombo musi zagrać dużo lepszy mecz niż 4 punkty, 1 zbiórka w ataku i 2 straty w 33 minuty. Kocham mojego ex-Kiciusia, ale ssał strasznie w tym meczu i był głównym powodem porażki  Raptors. Bez Jonasa Valanciunasa i Luisa Scoli w rotacji Raptors nie mieli sposobu jak ukarać fakt, że Heat grali przez 30 minut super-smallballem bez czwórek i piątek.

To niespodzianka, że historią nie jest nagle to czy Lowry i DeRozan będą trafiać – bo to już zaczęli robić w tej serii regularnie – tylko czy Raptors zatrzymają Heat przed trafianiem.

Czy znajdą receptę na All Small Heat i Spoelstrę, który powiedział ‘szach’ w meczu nr 6. W historii NBA jeszcze żaden team nie wygrał dwa razy serii, w której wracał z 2-3. Heat mają szansę być pierwsi.

Mecz nr 7 w niedzielę o godz. 21:30 naszego czasu w Toronto.

Ps. Jeszcze nigdy przed finałami konferencji nie było takiej różnicy w ilości rozegranych spotkań, jak to będzie w tym roku: Cleveland 8, Toronto/Miami 14.

Poprzedni artykułGorący Ekspres (13.05): Metta World Peace, Beasley, Nick Young – z kim zostawiasz dziecko?
Następny artykułUsprawnienia Erika Spoelstry

30 KOMENTARZE

    • Osz, pomyliłem się to rok małpyach te chińczyki i policzyłem słowa , k…..a nie da ich się zliczyc, niektórzy to bogacze z tymi officami , takie to proste nie pie….lic ;) Zapraszam do dyskusji Warszawa 21.05.2016 he he Podobno ?Jarosław tam będzie ;)

      0
    • A ja nie kumam czego tu można nie kumać. Bilety na mecze, sprzedane przy okazji gadżety, piwka, czas reklamowy itd. To są miliony zielonych kręcące się dookoła tematu. Finalista konferencji rozegra minimum kolejne dwa mecze u siebie i znowu kasa robi ka-ching. A teraz wyobraź sobie, że Bronek odnosi “season ending” injury, co przecież może się zdarzyć i wchodzisz do Finałów i znowu ka-ching bez względu na wynik. Ale masz pewnie rację, lepiej pewnie zasłonić kurtynę i jechać na ryby…

      0
      • Wolver czytaj ze zrozumieniem. Drugie zdanie wynika z pierwszego. Tylko w tej kolejności i tylko razem należy to czytać. Nie bądź jak polscy politycy że czytasz tylko kawałek i inputujesz mi coś czego nie napisałem. O kasie też nie było mowy tylko o wizerunku.

        0
        • No jeden z nas nie czyta ze zrozumieniem faktycznie, ale chyba nie trafiłeś. Ja nie odniosłem się w bezpośredni sposób do kwestii wizerunku, to fakt. Ale celem było “zakumanie” dla Ciebie serii i wyjaśnienie dlaczego będą grać, choćby o kulach, w nosie mając ewentualny sweep z Cavs, wizerunek, kompromitację, czy Twoje zdanie o tej serii. Taka druga perspektywa majki, żeby było ciekawie ;)

          Pzdr

          0