4-na-3: Komentujemy zwolnienie Davida Blatta

47
fot. League Pass
fot. League Pass

Historią weekendu jest oczywiście zwolnienie Davida Blatta. Z tej okazji odpowiadamy na trzy pytania dotyczące sytuacji.

1. Czy Cleveland Cavaliers dokonali dobrej decyzji zwalniając Davida Blatta?


Przemek Kujawiński: I tak i nie. David Blatt nie stracił szatni. David Blatt jej nigdy nie zdobył, więc nawet jeśli LeBron James naprawdę nie stoi za tą decyzją, to z pewnością nie bronił też swojego byłego trenera. Cavs nie tylko nie zrobiliby tego wbrew niemu, nie zrobiliby tego gdyby nie wiedzieli, że spotka się to z jego cichą akceptacją. A decydując się na “związek” z LeBronem Jamesem Cavaliers postawili się w sytuacji, w której jego samopoczucie jest priorytetem. Z tego punktu to była dobra decyzja. Żałować można jedynie, że nie stało się to przed sezonem. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę dłuższą perspektywę, to potraktowanie w ten sposób dobrego i szanowanego trenera, nie poprawia mętnego wizerunku Cavaliers jako organizacji. Reszta ligi patrzy i pamięta takie rzeczy.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDwunasty gracz: Ostatnia prosta
Następny artykułFlesz: Josh Smith wrócił do domu. 8 wygrana z rzędu Raptors. Wpadka Thunder na Brooklynie

47 KOMENTARZE

  1. Powszechnie krytykuje się Bryanta za to, że nie wykorzystywał optymalnie swojego talentu, wszystko chciał zrobić sam, za mało podawał, forsował nieefektywne rzuty itp.

    Czy James nie robi tego samego, tylko na poziomie organizacji?

    0
    • Good point.

      Pewnie porozmawiamy o tym za kilka lat, jeśli nigdy już nie zdobędzie tytułu mistrzowskiego (a na tę chwilę jest to prawdopodobne).

      Pamiętam, że po decyzji o powrocie do Cleveland, prowadziłem tutaj dyskusję z czytelnikami o tym, że na poziomie sportowym to był zły wybór i w Miami miałby większe szanse na kolejne tytuły. Myślę, że te słowa się teraz potwierdzają. Pat Riley bronił LeBrona gracza i cały zespół przed LeBronem GM-em i jego grupą menadżerską.

      0
  2. Decyzja o zwolnieniu Blatta Pokazuje jak kieską organizacją sa Cleveland Cavaliers. Zobaczcie jak rzadko zwalniają trenerów poważne kluby, one znajdują właściwego człowieka i trzymają się go nawet gdy trafiają się krótkoterminowe problemy. Majac takie szczęście w loterii jak Cavs oni powinien być murowanym kontenderem przez kilka kolejnych lat. A jednak jesli LeBron się obrazi i wyoptuje w lecie będą znowu w poważnych kłopotach.
    Przypomne jeszcze jedna rzecz w najlepszych drużynach ostatnich lat – trener i management mieli kontrola nad największymi gwiazdami. Lakers, Spurs, Bulls.
    Cavs pozwolili Lebronowi na zdecydowanie za dużo…

    0
        • Jeśli odejdzie bez “misia”, szczególnie już teraz, z Cavs – gdzie ma wszystko co chce, jak chce, kiedy chce itp- to znowu będzie wrogiem publicznym nr 1 i obudzą się wszyscy hejterzy, którzy w sumie od dosyć dawna nie mają co robić, bo wizerunek Jamesa od czasów “decyzji” został mocno naprawiony. Odejście już teraz, gdzie tak bardzo chciał wrócić, grać w domu, zdobyć mistrzostwo, bla bla bla będzie wyglądało słaaabo – ładnie mówiąc ;)
          Coś mi się dziwnie wydaje, że tak łatwo, szybko i chętnie (mimo wszystko) tym razem nie strzeli sobie ponownie w stopę.

          0
    • Tylko że LeBron już jest praktycznie w Finale i czeka na swojego przeciwnika z Zachodu, a w zachodniej konferencji będzie w tym roku rzeźnia: Spurs, Warriors, OKC i być może Clippers czeka szalona wręcz walka o to żeby wejść do Finału, więc mogą być lekko wymęczeni itp. itd.

      0
        • Co roku na zachodzie ma być “mistyczna” rzeźnia i praktycznie od kilku lat co roku z małymi wyjątkami finalista wschodu wchodzi do finału NBA bardziej kontuzjowany i “wymęczony” niż ten z zachodu.
          Nie świadczy to o poziomie konferencji, bo ten na 100% jest dużo wyższy na zachodzie, ale o układzie gier i intensywności play-offów.
          No i o tym, że Spurs, potem Warriors odbiegają jednak bardzo wyraźnie poziomem od pozostałych drużyn zachodu. Cavs czy Heat w tym okrasie sumie też (za wyjątkiem Pacers), ale gra na wschodzie (Bulls, Pacers), zawsze była i jest bardziej fizyczna.

          0
        • Nie, rok temu nie miało być rzeźni, skoro drugie miejsce w tej konferencji mimo wszystko zajęli Rockets. Rok temu Spurs nie mieli Aldridge i Leonard nie był aż TAKI, w play-offach w ogóle nie było OKC. No i OKC mają ostatni rok kontraktu Duranta, Clippers też są mega zmotywowani żeby coś osiągnąć w tym składzie, bo inaczej Doc może zacząć nerwowe działania i lekko przebudować drużynę.
          Dodatkowo GSW idący po najlepszy bilans w historii NBA: więc tak, w tym roku będzie rzeźnia. :)

          0
          • Nie żartuj sobie, rok temu było dużo dobrych (7?) drużyn na zachodzie, a ostatnie NOP nie położyło się przed GSW, mimo, że było 4-0 na koniec dnia. Teraz masz dwa świetne teamy (GSW, SAS), dwa dobre, choć bez przekonania (OKC, LAC) i same paprochy. Jedynie w finale konfy może być rzeźnia. Z drugiej strony Cavs będą mieli większe kłopoty niż w poprzednim sezonie, choć i tak wejdą do finału.

            0
  3. Karma na naszych oczach dopada Lebrona , doskonale pamiętam samozwańcze okrzyknięcie siebie królem , nieprawdopodobna buta w pierwszych latach swojej kariery , potem sławne nie 1 nie 2 nie 5 w miami…. karma sie o niego upomniała i Lebron może już nigdy nie zdobyć tytułu, to jest wielce prawdopodobne

    0
      • Tak jak Maciek w PnŻ powiedział – wciąż ciężko uwierzyć że zdrowe trio Westbrook-Durant-Ibaka (z takimi umiejętnościami jak teraz) jest w stanie przegrać 4 mecze w play-offach. Wierzę też również w Popa, nie na zasadzie jak niektórzy O WOW SAN ANTONIO SPURS NAJLEPSZA DRUŻYNA EVER ROZJEBIOM WARRIORS 4-0, ale ze względu na to co Popovich potrafi. Znajdowanie match-upów w PO gdzie potrafi mordować rywali chociażby kimś takim jak pieprzony Boris Diaw.

        0
  4. Pamiętajmy, że jest to trener, który ma więcej doświadczenia niż połowa NBA…
    …Myślę, że kluby aspirujące go mistrzostwa NBA powinny się o niego zabijać.
    Czy to nie są zdanie trochę na wyrost? Blatt ma swoje latka, ale chyba doświadczenie w NBA a w Europie/reszta świata to trochę coś innego, a może nie do końca? Fajnie jakbyś to rozwinął, bo w tych wszystkich wypowiedziach ta mnie najbardziej zdziwiła.

    0
    • Oczywiście istnieją różnice między koszykówką w Europie a NBA, ale nie dramatyzujmy. Mamy rok 2016 nie 1985. W NBA gra się większe minuty i – prawdopodobnie – większe znaczenie ma umiejętność zarządzania czasem graczy. Do tego gra się więcej i przygotowanie pod konkretne match upy w playoffach nabiera większego znaczenia (i później zmiany z meczu na mecz w seriach playoff). Ostatecznie jednak to wciąż jest ten sam sport i jak pokazuje chociażby przykład Steve’a Kerra, mądry trener, któremu ego nie wchodzi w drogę, by korzystać z doświadczenia swoich asystentów, jest w stanie szybko przeskoczyć brak własnych doświadczeń w tym zakresie. David Blatt już w poprzednich playoffach udowodnił, że na poziomie taktycznym wie, co robi. Cavs byli 2 mecze od tytułu (bez Love’a i Irvinga), także dzięki niemu.

      To nas pozostawia z jedną rzeczą, na której Blatt poległ, a z czym w Europie problemu nie miał. Mianowicie chodzi o to, kim są gwiazdy NBA. Najlepsi trenerzy w NBA muszą potrafić zarządzać charakterami i budować chemię w drużynach złożonych z milionerów. To jest prawdziwe wyzwanie. I to się Blattowi w Cleveland nie udało. Ale na jego usprawiedliwienie trzeba powiedzieć, że trafił w najgorszy możliwy kontekst. Dla swoich graczy był “rookie”. Nie startował z pozycji “doświadczonego zwycięzcy”, która z miejsca wzbudza szacunek. To było dla niego coś całkiem nowego i nie odnalazł się w tej sytuacji. W Europie trzymał zespoły twardą ręką i gracze dostosowywali się do niego. Tutaj to on musiał się dostosowywać.

      Jeśli jednak zostanie zatrudniony przez klub, który da mu wsparcie “z góry” (którego nie miał w Cleveland) i będzie miał komfort pracy w szatni, nie musząc się martwić, czy zadowala jakiegoś gracza czy nie, to nie mamy powodów spodziewać się innych wyników niż miał w Europie. Gość wygrał do tej pory 67,5% swoich spotkań w NBA (i 70% w playoffach) zespołem, który przez większość czasu walczył z kontuzjami. To chyba przyzwoite referencje.

      0