W Minnesocie czuć postęp

6
fot. Brad Rempel/USA TODAY Sports
fot. Brad Rempel/USA TODAY Sports

Poświęcenie dwóch-trzech lat i przepracowanie ich pod kątem przyszłości, to naturalna kolej rzeczy. Wir, w który częściej lub rzadziej wpadają zespoły NBA ryzykując spokojne sezony spędzone z przeciętną koszykówką na rzecz nowego początku. Minnesota Timberwolves od ponad dekady nie zagrali w Playoffach i od równo dziecięciu sezonów nie skończyli rozgrywek z dodatnim bilansem. Nie zagrali w pierwszej rundzie w “pierwszych” ostatnich latach Kevina Garnetta i podczas oddania zespołu w ręce Kevina Love’a. Mówią, że do trzech razy sztuka i po dwóch graczach, którzy w swoim prime-time byli w najlepszej dziesiątce zawodników NBA, a może nawet piątce, od ubiegłego sezonu Minnesota Timberwolves przy udziale głównie Andrew Wigginsa pragną się zmienić. Pragną zacząć wygrywać.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułRaport: Jamal Crawford chciałby grać w Cavs
Następny artykułKoreański draft w Las Vegas

6 KOMENTARZE

  1. Prawda jest taka, ze Wilki maja obecnie bardzo dobrze ogarnięty zarząd. Po wielu złych sezonach zaczęli wreszcie dobrze prowadzić politykę transferowa, wymiana Love’a za Wigginsa okazała sie strzałem w dziesiątkę, w drafcie 2014 wybrali świetnego La Vine’a, a dzieki tankowaniu w poprzednim sezonie wyciągnęli z tegorocznego draftu naprawde wartościowego i obiecującego Townsa. Maja wszystko, zeby zacząć podążać właściwa droga i kto wie, moze w ciagu tych 10 lat naprawde zdobędą pierwsze mistrzostwo w historii klubu. Potencjał jest, oby tylko właściwie kierowali tym wszystkim.

    0