Finały NBA, mecz nr 2: Triple-double 39-16-11 LeBrona i banda wyrzutków bierze Alcatr… tzn Warriors. Dellavedova połknął Curry’ego.

30
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Będzie duża kolacja, dzik i siedem litrów wina. Kto potrzebuje Kyrie’ego Irvinga i Kevina Love’a?

Cleveland Cavaliers są 4-0 w tych playoffach kiedy nie gra Love, a Irving gra nie więcej niż 12 minut. Są też po prostu 3-0 bez obu z nich. Od dziewięciu spotkań Cavaliers nie przegrali meczu po 48 minutach. W niedzielę zrobili z Golden State Warriors Konferencję Wschodnią. Zasłużyli na nasz aplauz.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMarreese Speights pozbawił Warriors dwóch łatwych punktów pudłując wsad w kontrze
Następny artykułBłędy JR’a mogły kosztować Cavs zwycięstwo, Smith dziękuje kolegom, że go uratowali

30 KOMENTARZE

  1. Robi się bardzo ciekawie! Na 22 sek. przed końcem Green zablokował LBJ’a a Igoudala zebrał piłkę. Gdyby ją dobrze podał do bodajże Stefka (było 93-92 dla Dubs)Cavs musieliby faulować i było by najprawdopodobniej po meczu. Warriors w jakimś dziwnym letargu tak dziś jak i w game 1. Druga sprawa to świetna obrona Cleveland. Zapewne z Irvingiem i Miłością nie była by tak dobra. Nigdy nie byłem fanem Bronka ale cholera ogromny szacunek dla faceta. Jak można z takim składem dojść tak daleko? Naprawdę zacząłem wierzyć, że Cavs mogą to wygrać. WTF?

    0
  2. W momencie jak Warriors wyrównywali pod koniec 4q, naszła mnie myśl czy może się zdarzyć jeszcze raz taka sytuacja że MVP finałów zostanie gracz z przegranej drużyny? Jeśliby Cavs przegrali a LBJ co mecz kręcił takie statsy? Do tej pory Curry jakoś nie przekonuje, dziś Klay odpalił ale najlepszy gracz serii niezależnie od wyniku jest w drugiej drużynie :)

    0
  3. Stało się to czego się najbardziej bałem. Warriors sie wyluzowali i dostali po tyłkach. Jak można się wyluzować po ledwie wygranym game 1? Ciekawe czy to wpłynie na nich tak jak po dwóch porażkach z Memphis.
    Delly i Iggy – niesamowite jest to jak od dwóch zawidników teoretycznie rezerwowych może dużo zależeć…

    0
  4. Pewnie będzie 1:4 ale jestem w szoku jak zgraja średniaków robi mecz za meczem pod okiem LBJ. Dwie dogrywki w dwóch meczach z najlepszym teamem NBA. Monstrualne.

    Rewelacyjny tekst:
    Część z nich do dziś nie wie jeszcze jak wymawiać niektóre swoje imiona i nazwiska. Timofdże? Delladova?

    0
  5. Czy to nie jest trochę tak, że Cavs i LeBron ściągają na siebie presję najpoważniejszych kandydatów do tytułu w przyszłym sezonie? Jak w takim składzie potrafią robić takie rzeczy, to wielką klęską będzie brak tytułu w rozgrywkach 15/16 z Irvingiem i “prawdopodobnie, choć nie wiemy tego, bo media” Lovem.

    0
  6. Cavs mieli szczęście, że Curry niepotrzebnie tyle rzucał. Oddał w czwartej kwarcie i w dogrywce kilka nieprzemyślanych rzutów, poniosło go trochę i efekt jest jaki jest. Ale ogólnie rzecz biorąc, to Cavs byli tą lepszą drużyną w drugim meczu, więc 1:1 to sprawiedliwy wynik. Ciekawe co powiedzą teraz wszyscy, którzy twierdzili, że już po Cleveland. Ja myślę, że może być naprawdę ciekawie. Najważniejsze, żeby teraz Warriors nie przestraszyli się w Cleveland i grali swoje dalej.

    0
    • Rzucał to samo co zwykle .To tak jak odpalał trójki z 8 metra , gdyby tego nie trafiał ludzie za głowę by sie łapali. Przypomina mi sie tutaj słowo KB24 , który mówił ze jeżeli przestałeś rzucać z powodu nieskuteczności to przegrałeś z samym soba .Curry szukał rytmu cały mecz simple

      0
  7. Warriors nie mają w tych finałach tego co potrzebują od Currego i Greena czyli dwójki centralnych postaci ich kosmicznej ofensywy. Kerr musi wymyślić co z tym zrobić. GSW tak naprawdę przez całe playoffy nie pokazali tego mistrzowskiego swagu który pozwolił by dawać pod zastaw domy u bukmacherów na ich wygraną. Po tych 2 meczach niby dalej są faworytem na papierze ale nie mozna szans na pierscienie Cavs uwazac za nieprawdopodobne. Choc gdyby wygrali to byloby to nieprawdopodobne. Wlasciwie bardziej byla by to porazka Warriors niz wygrana Cavs. Cleveland bedzie w tym samym miejscu za rok, Warriors juz moze nie byc bo Thunder moga po raz kolejny nie miec takich problemow ze zdrowiem. Zreszta nie tylko Thunder beda lepsi. Dla Currego to byc moze jedyna szansa na pierscien.

    0
  8. Ciekawy jestem jak z tym wszystkim poradzi sobie Curry. Delly mógł mu się trochę wkitrać do głowy. Swoją drogą myślę, że taki Chris Paul zrobiłby z Australijczyka miazgę. Uwielbiam Stefka, w tym sezonie jestem wielkim fanem jego gry ale mam też nieodparte wrażenie, że chłopak dusi się z zespołami nastawionymi na dobrą defensywę. Jeżeli przeciwnik jest bardzo blisko, wręcz przyklejony, kontestuje każdy rzut (gracze typu Delly, T. Allen, Beverley)Curry traci tą magię, lekkość. W tych dwóch spotkaniach zdecydowanie nie był sobą i szczerze wątpię, żeby w Cleveland nagle zaczął rzucać po 35 pkt. Moim zdaniem to raczej kwestia braku doświadczenia na tak wysokim etapie rozgrywek. W tym momencie wiem, że … nic nie wiem. Wszystko tak się wymieszało, że nie mam pojęcia jak zakończy się ta seria. Każdy mówi, że Curry nie zagra drugi raz takiej kaszanki jak dziś, że obudzi się Green ale Smith czy Shumpert również nie grają tego na co ich stać (bardziej Smith). To nie będzie piękna koszykówka. Czuję więcej dogrywek. Cavs są na misji i chcą wyszarpać to zwycięstwo, to Warriors muszą coś wykombinować.

    0
  9. Podoba mi się LeBron w tych finałach. Poza swoimi warunkami fizycznymi jest mądrzejszy, spokojniejszy, idzie po swoje – stary mistrz. Właśnie teraz przypomina mi MJ’a bardziej niż kiedykolwiek. Warriors chyba za bardzo uwierzyli, że tytuł już im się należy, że wystarczy wyjść na parkiet i samo się wygra. Stawiałem 4:0 dla GSW i cieszę się, że się myliłem, bo jak na razie to nie zasługują na mistrzostwo. Puchar trzeba wyrwać przeciwnikowi z gardła, najlepiej razem z połową flaków i jajami. Zbyt luźno, zbyt nonszalancko czasami. Po dwóch meczach w Cleveland może się okazać, że jest 1:3 i będzie gorąco. Czy Warriors są w stanie wygrać pod presją? Pójść krok dalej i poczuć krew w wodzie, rozjechać przeciwnika i pokazać mu miejsce pod ścianą? Zobaczymy. Seria!

    0