Półfinał Zachodu, mecz nr 2: Mike Conley wrócił, Ojciec Grindu dowodził obroną, Grizzlies doprowadzili do remisu

18
fot. League Pass
fot. League Pass

MVP Stephen Curry przed meczem zaprezentował swoją statuetkę kibicom w Oracle Arena, ale Memphis Grizzlies postanowili zepsuć mu ten wieczór. Curry rozegrał swój najgorszy mecz w tych playoffach, będąc w cieniu wracającego po trzech spotkaniach nieobecności Mike’a Conleya. Człowiek w Masce zrobił różnicę, ale goście mieli też fantastycznego Ojca Grindu, który nakręcił ich defensywę. Golden State Warriors pudłowali z dystansu, nie mieli swojego ball-movement, tracili piłki i zdobyli najmniej punktów od początku lutego. Grizzlies zrewanżowali się za blowout z meczu numer jeden i wyrównali stan rywalizacji, pokonując Warriors 97:90 (1-1). Zatrzymali serię 21 kolejnych zwycięstw gospodarzy w Oakland i zostali dopiero trzecią drużyną w tym sezonie, które udało się wygrać na tym parkiecie.

Wczoraj podczas porannego treningu Conely mówił, że lekarze dali mu zielone światło i jeśli tylko będzie czuł się na siłach, będzie mógł zagrać. Jego oko nadal jest czerwone i nie wygląda najlepiej, jego rodzice podobno chcieli, żeby jeszcze poczekał, ale on zdecydował się wyjść na parkiet i poprowadził Grizzlies, którzy szybko sobie przypomnieli jak dużo łatwiej gra im się w koszykówkę, kiedy mają swojego rozgrywającego.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułPółfinał Wschodu, mecz nr 2: John Wall nie zagrał, Hawks nie olśnili, ale doprowadzili do 1-1
Następny artykułCo dalej z San Antonio Spurs? Przed nimi bardzo ważny offseason

18 KOMENTARZE

  1. Będą emocje w Memphis tym bardziej, że Miśki nie zwykły tam przegrywać w Playoffs. Pamiętacie w tamtym roku bezradnych Thunder? Będzie gorąco. Stawiam że trzeci mecz wygrają Miśki i GSW będzie delikatnie pod ścianą i ten poniedziałkowy 4. mecz będzie mega ważny

    0
  2. Od początku playoff nie mogę się przekonać do Warriors. Niby wygrywali ale nie było to przekonywujące. Nie widzę u nich tego przełączenia przycisku na “on” przy trybie playoff. Grizzlies potrafia wejść przeciwnikom do głowy,stłamsić psychicznie i zastanawiam się czy Warriors mają na tyle jaj, i są na tyle twardzi by się temu przeciwstawić. Wcale nie zdziwi mnie wygrana Memphis w tej serii.

    0
      • Nie szukam wiarygodności. Nie piszę “wiedziałem, że tak będzie” i nie bawię się w przewidywanie co będzie dalej. Wyrażam tylko swoje zdanie, że Warriors nie przekonują póki co swoją grą w playoff, że idą na mistrza. Brakuje im czegoś co sprawi że będę w nich widział faworyta do tytułu. Poki co stracili przewagę parkietu z Grizzlies i muszą się napocić żeby ją odzyskać. Ciągle maja najwiecej talentu że wszystkich 8 drużyn które zostały w playoffach.

        0
        • Z drugiej strony nikt specjalnie tu nie wysuwa się przed szereg. Clippers wyeliminowali Spurs ale z grającymi duże minuty cp3 i bg (plus Paul kontuzjowany), i z krótka ławką mogą to odczuć niedługo. Grizzlies – bez rzutu za 3 ciężko będzie wygrać tytuł. Rockets – tu Harden musi wrzucić wyższy bieg,grać jak MVP. Cavs – James też musi włączyć MVP mode a zastępcy Love więcej dawać od siebie. Bulls – grają w kratkę. Thibs nie wykorzystuje potencjału rotacji a Rose… ciągle najwięcej zależy od niego a gra nierówno. Hawks – nie grają jak w RS gdzieś im to uciekło. Wizards – jedynie oni grają na miarę swoich możliwości.

          0