Robin Lopez też chciałby zostać Filipińczykiem

7
philstar.com
fot. philstar.com

Filipiny były jedną z największych atrakcji dobiegających już końca mistrzostw świata. Może wygrali tylko jeden mecz, ale w każdym walczyli, nie dając się łatwo pokonać, no i oczywiście mieli w składzie Andraya Blatche’a. Śmialiśmy się z jego ‘filipińskości’, ale on zrobił to, czego od niego oczekiwali i był gwiazdą nie tylko reprezentacji swojego nowego kraju, ale i całego turnieju. Był w ścisłej czołówce najlepszych strzelców (21.2) i najlepszych zbierających (13.8) i to jego osoba sprawiała, że z zaciekawieniem oglądaliśmy kolejne występy Filipin. Nie przeszkodził mu nawet uraz kolana. Pomógł też swojej drużynie wywalczyć to jedno zwycięstwo, które było dla nich pierwszym od ponad 40 lat na mistrzostwach świata.

Obie strony na tym zyskały. Filipiny wyróżniły się na tle koszykarskiego świata, natomiast Blatche przez chwilę mógł poczuć się gwiazdą i pewnie skasował też za to niezłą sumkę pieniędzy.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMŚ 2014: Team USA rozbił Litwę i dospacerował do finału, a tam nie ma Hiszpanii
Następny artykułDyskusja wokół D.Ferry’ego. Opublikowano nagranie z jego kontrowersyjną wypowiedzią

7 KOMENTARZE

  1. Mozę jeszcze zacznijmy robić transfery pomiędzy reprezentacjami? Przecież to nie ma sensu. Albo zabraniamy takich praktyk albo rezygnujemy z imprez reprezentacji. Nie mają co robić w wakacje? To jak widać tylko kilku dziennikarzom sezon NBA wydaje się za długi a zawodnicy chcą grać. Jak się nudzą to najwyraźniej dołożyć trzeba spotkań do RS. Chętnie pooglądam więcej NBA. Silver też się ucieszy. Albo poróbmy w europie wakacyjne turnieje klubowe euroliga vs nba ;-)

    0