Coach Fish w Nowym Jorku, Calipari odmówił Cavs, ceny trenerów rosną

11
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Phil Jackson wreszcie znalazł trenera dla New York Knicks. Po nieudanej próbie zatrudnienia Steve’a Kerra, sięgnął po innego swojego byłego zawodnika – Dereka Fishera, który grał dla niego przez dziewięć lat, będąc przez większość tego czasu podstawowym rozgrywającym Lakers i wspólnie zdobyli pięć tytułów. Już od dawna słyszeliśmy, że Phil chce młodego coacha, dla którego będzie mentorem i który stanie się przedłużeniem jego myśli trenerskiej. Nazwisko Fishera pojawiło się od razu po tym jak Kerr postanowił wybrać ofertę Warriors, Jackson czekał na niego, aż zakończy sezon z Thunder i przekonał go do przeprowadzki do Nowego Jorku. Nieco ponad tydzień po rozegraniu meczu numer sześć przeciwko Spurs, 39-letni Fisher postanowił zakończyć swoją zawodniczą karierę i rozpocząć nowy rozdział w zawodowym życiu. Idzie śladami Jasona Kidda, a w Nowym Jorku stają się specjalistami od eksperymentowania z trenerami bez żadnego doświadczenia, których biorą właściwie prosto z parkietu.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

11 KOMENTARZE

    • Jeśli u Kidda wskazywało się na charyzmę i boiskowe IQ jako największe atuty, dzięki którym miał przefrunąć przez rookie season jako coach, to co z Fishem? Ja mu wróżę cały taki sezon jaki Nets mieli do ASG. Fish nie dostanie zespołu weteranów, którzy widzieli już wszystko i grali o wszystko, tylko kocioł egocentryków, imprezowiczów, leni i Tyson’a Chandlera jako chłodny kompres na ciągłe migreny.

      0
        • Teoria wytarta, że aż przerzuta i wypluta. Dyskutowali już o tym Kwiatkowski ze Znyckiem przy okazji Kerra w Knicks. Tak jak dla tego drugiego, tak dla mnie, ta teoria to jakaś totalna abstrakcja. Niby jak to ma wyglądać? Fisher będzie z bluetoothem przy linii dreptał? Wszystkie decyzje będą jego, przed i po gwizdku. Coach to taka sama kariera budowania własnej marki jak w przypadku koszykarza. Nikt normalny nie zobowiąże się do dymania na górne piętro po instrukcje od siwego.

          0