Playoffowe 6-na-5: Kto zdobędzie mistrzostwo NBA?

9
fot. Joe Cavaretta / Newspix.pl
fot. Joe Cavaretta / Newspix.pl

Już dziś zmieniamy priorytety – znaczenie wszystkiego w NBA rośnie. Nagle mecz Toronto z Brooklynem stanie się dużo bardziej interesujący niż był jeszcze przed kilkoma tygodniami. Przez dwa kolejne miesiące Playoffy w NBA będą rządzić naszym światem.

Czy LeBron James zmierza po three-peat? Czy to ostatni run San Antonio Spurs? Gdzie w tym wszystkim są Marcin Gortat i Washington Wizards? Pytamy i mamy odpowiedzi.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułAdam i Maciek zapowiadają Playoffy 2014: San Antonio Spurs – Dallas Mavericks
Następny artykułAdam i Maciek zapowiadają Playoffy 2014: Chicago Bulls – Washington Wizards

9 KOMENTARZE

  1. “… mają dość łatwy grafik aż do finałów konferencji – sorry Houston. Jedyna wątpliwość chce, aby wołać na niego The Servant!”
    Spurs – Houston 0-4
    Spurs – OKC 0-4
    40% porażek Spurs w RS to Rockets&Thunder, taki ciekawy stat.
    W porównaniu z ubiegłym rokiem, który jeśli chodzi o drabinkę był baaaaardzo życzliwy Spurs (Przypomnijmy? Lakers, Warriors i Grizzles)
    W tym roku zapowiada się o wiele ciężej, zakładając, że OKC i HR ominą kontuzje.
    Nie żebym, nie życzył Duncanowi 5 pierścienia, w końcu to najlepszy silny skrzydłowy w historii tej dyscypliny i bezapelacyjnie najlepszy koszykarz poprzedniej dekady ale nie ma możliwości, aby Spurs po dość łatwej przebieżce z Mavs (mój typ w 5), wygrali 8 spotkań z zespołami, które fantastycznie się z nimi “matchapują”.
    Paweł Kapuściński słusznie zauważył, SpursNation muszą trzymać kciuki za PTB i Clippers, w przeciwnym wypadku szans brak.

    0
    • Nawet jeśli Rockets przejdą Blazers (typuję, że nie), to wydaje mi się, że ten sweep Rockets na Spurs w ramach regular season o niczym szczególnym nie świadczy. Wiemy, jak istotna jest osoba trenera przy okazji tego typu serii. Wiemy, jaką głębią składu i jak dużym doświadczeniem dysponują Spurs. I choć są sędziwi, to na pewno w pierwszej rundzie zmęczą się zdecydowanie mniej niż drużyna z Houston. Ale zgodzę się, że zdrowi Thunder mogą być zaporą nie do przejścia dla Duncana i spółki, pod warunkiem, że do tego czasu Westbrook nie będzie miał problemów z kolanami. Tak czy siak uważam, że ze względu na zachwiane proporcje i drastyczną różnicę w potencjale sił obu konferencji, mistrzostwo zdobędą Miami Heat. Pamiętajmy, że rok temu Spurs w drodze do Finałów zagrali tylko 14 spotkań, bo w dwu z trzech rund (w tym w Finałach Konferencji) zapewniali rywalom serie wygrane do zera i sporo czekali na to, kto wygra Wschód. Ktoś powie, że na tym poziomie zawodowstwa nie stanowi to jakiejś niebotycznej różnicy, ale jak dla mnie może to być kluczowe, nawet jeśli drabinka na Zachodzie ułoży się po myśli SAS.

      0
      • Moim zdaniem świadczy o jednym, Spurs mają kłopot z Howardem, osobiście uważam, że Rockets wygrają tę serię (ten pogląd będzie mało popularny), oczywiście pod warunkiem, że przejdą Blazers (typuję, że tak:)).
        Masz 200 % rację, Pop to niewyobrażalny handicap i dlatego moim zdaniem ta seria będzie bardzo wyrównana, ale atletyzm i indywidualne umiejętności graczy Rockets to będzie to, czego Spurs nie przeskoczą.

        Załóżmy dla celów dalszej dywagacji, że Spurs przejdą Rockets, hipotetycznie zakładam, że w 6 lub 7. Potem czeka na nich Thunder, których atletyzm 2.0 i indywidualne umiejętności 2.0 są zabójcze dla Spurs.
        Lekka dygresja, sam nie wiem, kto jest gorszym coachem Brooks czy McHale?
        Nawet gdyby (jakimś cudem), Spurs wylądowali w finale, to ich eksploatacja po trzech rundach (17-19 spotkań) na zachodzie będzie tak ogromna, że to czego wielu kibiców NBA oczekuje, powtórki z historii tj. rewanżu na Heat, będzie czymś mało realnym.
        Wtedy pewien brodaty Karol będzie miał rację, historia powracająca po raz drugi jest farsą.

        Heat przy niepowodzeniu Nets, pierwsze ważne spotkanie zagrają w finale konferencji z Pacers, choć całkiem realny może być scenariusz wielu fanów Bulls, w którym Heat pierwszy poważny mecz w PO zagrają Chesapeake Energy Arena.

        0
  2. No ładnie. Widzę, że ostatnie pytanie prosto z grantland…

    Czy do breakout możemy zaliczyć Aldrigde? Wiem wiem all-star, ale imo może przejąć całą serie z Rockets. Coś jak mistrzowskie playoffy Dirka. U Rockets brak obrońcy na LA, mogą przesunąć go na C, gdzie pick’npop będzie wyciągać Howarda/Asika spod kosza.
    Ciekawie grać może Taj Gibson, który jest najlepszym graczem z ławki Bulls-Wizards. Jeżeli Tibs ograniczy Walla to Gibson może być gamechangerem.

    Jako niespodziankę wezmę Wizards over Bulls, ale to zależy od poziomu dojrzałości Walla. Jeżeli nie będzie tracić piłek i oleje wątpliwe decyzje trenerskie to ma szansę przepchnąć zespół do 2rudny. Chociaż w ewentualnym pojedynku z Pacers wolałbym zobaczyć Bulls, czyli bardzo podobne zespoły.
    NAJWIĘKSZĄ niespodziankę mogą zrobić Warriors. Z obecnym hypem(kontuzja Boguta) na Clips, wyjście Currego do 2rudny będzie wczesną historią tych PO. Nie jestem przekonany do grania smallball w tym matchupie. Na pewno będą momenty, gdy GSW przesunie Barnesa na strech4. Jeżeli Harrison wystrzeli z formą jak rok temu to kto wie. Wszystkie trybiki muszą zadziałać. Klay, Iggi, Barnes, Green, Lee, Blake, Oneil. Nawet Mark Jackson, odpowiednie używanie HackAJordan (śmiesznie brzmi, jeszcze lepiej wyglada :D) czy wykorzystywanie matchupów. O Currym nie wspominam bo facet musi mieć koło +29pts w tej serii, żeby liczyć na coś więcej niż 1. runda

    Dawid super punch z Arią :D

    0
  3. 4-0 dla rockets kompletnie nie oddaje sytuacji jaka miała miejsce w tych spotkaniach , już któryś raz ktoś pisze że Spurs mają problem z houston i jest to lekko mowiąc nadużycie. Przyjrzyjmy się dlaczego :
    1 mecz – 30 listopad mecz przegrany w crunchtime na własne życzenie spurs
    2 mecz – 25 grudzien dosyc pewny win houston
    3 mecz – pewny win rockets , w san antonio nie grali Splitter Green i Leonard w rockets nie grał Harden
    4 mecz – 14 kwiecien pewny win rockets , w spurs brak Greena Splittera Millsa i Leonarda a w 1 piatce wyszedł damion james …..

    Podsumowując , wszyscy wiemy że spurs weszli kiepsko w sezon , wyniki może i były dobre ale mieli ogromne problemy z 1 piątką i chyba każdy kto ogląda spurs wie jaka jest różnica w ich grze na jesieni a obecnie więc naprawde uważam ze te 2 mecze na jesieni nie mają absolutnie żadnego znaczenia . Mecze nr 3 i 4 spurs grali bez swoich 4 bardzo ważnych zawodników wiec wyciaganie wniosków że spurs mają problem z rockets bo przegrali z nimi 4-0 w regular season jest głupotą.

    Ale to wszystko moim zdaniem i tak nie jest najważniejsze , najważniejszy jest fakt że Kawhi Leonard wystąpił tylko w 2 meczach z Houston i grał w nich tylko po 29 min. W playoffs Leonard będzie gonił za Hardenem jeśli zajdzie taka potrzeba 48 min.
    O ile ,,maczap” z Oklahomą jest trudny dla Spurs i to nie ulega wątpliwości to o Houston tego nie można powiedziec bo zwyczajnie tego nie można stwierdzic po meczach w sezonie regularnym gdzie w brakowało po 3-4 graczy w składzie ostrog. pozdro

    ps. rockets i Mchale są za głupi i jednowymiarowi na Popa.

    0
  4. Spodziewam się, że Kwahi Leonard będzie o wiele bardziej eksploatowany w ataku podczas tegorocznych PO…może nie w pierwszej rundzie. I może to być coś co zrobi ogromną różnicę w serii z Rockets/Blazers i w potencjalnej serii z Thunder.

    0