Z Maćkiem dziś było znowu dużo o tym co się wydarzyło. I o tym co się nie wydarzy. Zostałem postawiony w roli adwokata diabła. Wbrew woli. Ale trzeba bronić słabych. Uciśnionych. Jak te kobiety i sieroty za Bolesława Chrobrego.
Biorąc więc pod uwagę, że król jest nagi, królestwo okradziono ze złudzeń i zostało rozgrabione jak majątek narodowy to pisać… hatko. Naprawdę nie jest łatwo tworzyć ten komiks nieudolności. Straciłem pazur. Co mogę jeszcze powiedzieć? Jak jeszcze wyszydzić i obśmiać?
Nie da się.
Nie ma już nic.
Rozwiązać ten unit. Rozformować.
„Lack of spirit. Lack of intensity”
Uszło powietrze. Sflaczały balon poniewiera się po parkiecie jakby była 6 rano 1 stycznia. Kac dopadł biesiadujących.
Mike Woodson dobrze to podsumował w rozmowie po pierwszej kwarcie z D. Burke.

Były już jakieś rozmowy kardiologiczne do prasy JR Smitha, kto ma serce a kto nie? Jakieś przytyki do Pana Kazia Kaczora? Teraz Amare mu odpowiada (kto o sercu jak nie on) że nim coś powiesz o pikawie powinieneś najpierw zrobić sobie koronografie. Zaczyna się wzajemne prześciganie się przy udziale prasy, kto ma lepsze EKG. Kto ma przerost komory… mózgowej. Uwielbiam kiedy sportowcy/clelebryci/politycy żrą się przy udziale prasy za pomocą mediów za kasę.
JVG dał wczoraj receptę na sukces (po 12-1 w 1Q). Wyrzucić wszystkich. Zostawić core. Melo, T. Chandlera (why?), Juniora, J. Tylera. Reszta precz. Łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Czy to była jakaś zapowiedź – dajcie mi miotłę a ja posprzątam?
CHI mnie zadziwia. Trener T jest moralnym zwycięzcą nagrody CoY. To, co on potrafi wycisnąć z graczy jak DJ Augustine, K. Hinrich, M. Dunleavy’ego to jest naprawdę sokowirówka, która z ziemniaka robi tequilę. Dlaczego Trener T. potrafi na Trener Woo nie? Ciekawe co by zrobił z Anthony’m?
Może tak warto zaryzykować Melo? To nie jest to co Ty możesz zrobić dla organizacji tylko co organizacja może zrobić dla Ciebie? Odejdź. Dla siebie. Dla rodziny.

Albo nie. Zrób Redakcji prezent. Zatankuj na 125m USD w 5 lat.
Utop.
Amare jeszcze walczy. Alternatywnie.
Zrobił dwie rzeczy. Zredefiniował grę w obronie. I tzw. Jacka.


Ze względu na ostatnie zawieruchy na Wschodzie (nie, nie o NBA tym razem) tak mnie dzisiaj naszło, że gdyby to była była polityka to NYK powinni podać się do dymisji i rozpisać nowe wybory:)
To jak ostatnio grają Knicks to dno totalne. Ich się nie chce oglądać. Szczerze to mam odruch wymiotny . Człowiek został chyba zbyt mocno połechtany poprzednim sezonem i bilansem na plusie ,że dziś kibice NYK ledwo żyją.
Cóż trzeba ochłonąć poczekać ze spokojem na 2015 r. i pooglądać tymczasem troszkę więcej inne teamy w tym sezonie. Taką mam koncepcję.
Van Gundy ma rację z tej mąki chleba nie będzie a ten chłop na koszu się zna.
Jestem za pozostawieniem tych których wymienił tylko …. ten Anthony spokoju mi nie daję. Być albo nie być… oto jest pytanie.
Lepiej żeby został w NYK czy też żeby odszedł.
Hmm …
żeby znaleźć przyczynę bardziej niż koronografię należałoby zrobić kolonoskopię :)
Obrona na proste plecy podsumowuje świetnie NYK ;)
NIC