
W poprzednich rozgrywkach w NBA było trzech zawodników, którzy średnio oddawali co najmniej 15 rzutów z gry, trafiając mniej niż 42%. Dwóch z nich to Monta Ellis i Rudy Gay, którzy w tym sezonie próbują udowodnić nam, że w odpowiednich warunkach mogą być znacznie lepsi. Obaj zmienili barwy klubowe i od czasu przeprowadzki rzeczywiście ich efektywność zdecydowanie się poprawiła. Ellis w Dallas ograniczył próby zza łuku, jest jednym z liderów ligi w drive’ach i ma najwyższą skuteczność od 2008 (45.5%). Gay jeszcze na początku rozgrywek w Toronto miał fatalne 38.8% z gry, ale odkąd wylądował w Sacramento też częściej atakuje kosz, rzadziej decyduje się na dalekie dwójki i wykorzystuje połowę swoich wszystkich rzutów.
Trzecim z tych najmniej efektywnych zawodników zeszłego sezonu był Brandon Jennings. On również przeniósł się do innej drużyny i obecnie jest jednym z najlepszych podających notując swoje career-high 7.9 asyst, ale w odróżnieniu od Ellisa i Gay’a, nie stał się lepszym strzelcem. Tak samo jak w Bucks, także teraz w Pistons oddaje średnio ponad 15 rzutów i także teraz trafia mniej niż 40%. Niektóre rzeczy się nie zmieniają.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
On rzuca, bo nie ma spacingu.
fajny artykul:)
Ciekawe spostrzeżenie. Właśnie po tym widać słabość trenera który n pewno zna te statystyki, a dalej pozwala mu tracić tyle posiadan.