44 dni do końca sezonu regularnego: Teoria midrange’u

5
fot. Chris Szagola / newspix.pl
fot. Chris Szagola / newspix.pl

Mam nadzieję, że nie będziemy mieli wojny na wiosnę, bo chciałem obejrzeć playoffy.

To nie jest coś co kiedykolwiek spodziewałem się napisać.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułAirball spod kosza: najbardziej nieefektywny strzelec
Następny artykułNowojorskie impresje 755 – czyli… Egri bikavér…

5 KOMENTARZE

  1. NIe znam się za bardzo, jednak wydaje mi się że we właśnie trwającej erze zaawansowanych statystyk i podstawowym wniosku z nich płynącym, że jump shot z mid – range jest badziewiem, powoli właśnie to może stać się bronią przeciwko trapującym coraz częściej obronom na obwodzie lub czterem ludziom ze stopami w trumnie. Domyślam się, że brzmi to koszmarnie w tym miejscu ale wystarczy popatrzeć w czym robi się coraz doskonalszy Wade (pomijając kłopoty z kolanami). Tak przy okazji, Panie Macieju, jeśli oglądał pan dzisiaj mecz BULLS-KNICKS nie odniósł pan wrażenia że obrona strefą Nowego Yorku wyglądała jakby trener na treningu przed meczem powiedział “pokarzę wam dzisiaj coś takiego w obronie, mówią na to strefa”. Dobry artykuł.

    0