Witamy w 2014.
Mam nadzieję, że dobrze bawiliście się podczas Sylwestra. W NBA nie było czasu na świętowanie i na pożegnanie minionego już roku rozegrano 8 spotkań. W moim przypadku mogę powiedzieć, że Nowy Rok przywitałem podobnie jak LeBron James… czyli z żoną na kanapie. Mając małe dziecko i wstając codziennie o 4 rano, brakowało mi sił i chęci, żeby tę noc spędzić na jakieś imprezie. Ostatecznie ledwo wytrzymałem do dwunastej przysypiając na jakimś filmie. Natomiast rano synek oczywiście nie dał im pospać, dlatego mogłem wstać i zobaczyć co wydarzyło się na parkietach naszej ulubionej ligi.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Gdybyś nie wspomniał o swoim sylwestrze pomyślałbym, że wczoraj nieźle popiłes ;) Dosiego Roku
Autor jest pijany, dzwonię na policję.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku
Nie wspomniałeś Adamie, że 2013 to był rok, w którym wielu z nas spędziło na codziennym śledzeniu 6gracza:) Dzięki i wszystkiego Git życzę!! Mam nadzieję, że Wasz pomysł na pracę się sprawdza i w 2014 również będę mógł co miesiąc Wam płacić;)
Wie ktoś co sie dzieje z Odenem? Skoro zagrał w preseason, nawet te pare minut, to znaczy że generalnie był w stanie biegać, skakać i funkcjonować na boisku, teraz znow mu sie pogorszyło?
https://szostygracz.pl/2013/12/29/cavs-zawiesili-andrew-bynuma-i-chca-sie-go-pozbyc/
12 komentarz pod artykułem
Moment roku to dla mnie zdecydowanie sekwencja w której Paul George trafia wsad z faulem nad Andersenem, chwilę potem LeBron odpowiada trójką w transition, a zaraz panowie przybijają sobie piątkę na środku parkietu. I to w finałach konferencji o ile dobrze pamiętam. Kwintesencja piękna koszykówki spod znaku NBA !!!
Popieram… To byl dla mnie zdecydowanie moment ‘Where Amazing happens’