Dniówka: Bynum w Heat to słaby pomysł

15
fot. Chris Szagola / Newspix.pl

NBA po kilku dniach świątecznego zaczajenia się (-zaczadzenia? +6kilogramów -dzenia?) wysypała przed weekendem i jeszcze w sobotę różnego rodzaju historiami. Tak jakby wszyscy czekali tylko na to aby wstać od stołu.

Kontuzja Ala Horforda praktycznie zamknęła sezon Atlanty Hawks w momencie, w którym Hawks zaczęli wyglądać jak team nr 3 w Konferencji Wschodniej. Trzecia operacja w ciągu ośmiu miesięcy Russella Westbrooka – jeśli nawet miała być tylko czyszczeniem tego co już wyczyszczone – przypomniała o tematach takich jak potrzeba skrócenia sezonu, regulowaniu minutami 15-osobowego składu i monitorowaniu zdrowia jako kolejnego kroku NBA po boomie na analitykę.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułAkademicki zrzut (8): A jednak w Kentucky potrafią…
Następny artykułLillard jest najbardziej clutch w NBA, ale tym razem to Tyreke Evans trafił game-winnera

15 KOMENTARZE

  1. Skracanie sezonu nie ma żadnego znaczenia i Macku nie powrarzaj tych mitow. Zobaczcie kiedy kontuzje sie zdarzają, w meczach 20-30- 40 w sezonis nie w 78 czy 81. Dlatego gdyby sezon mial 50 meczy to się tak te wszystkie kontuzje byłby faktem. Pozdrawiam

    0
    • Nie wiem, czy to do końca taki mit. O mniejszym natężeniu spotkań wspomniał już czardi. A należy pamiętać o tym, że na dłuższą metę tych spotkań byłoby znacznie mniej. Gdyby sezon miał powiedzmy 60 spotkań, po 5 latach gry miałbyś w nogach 300 a nie ponad 400 meczów ( nie liczę już PO). To chyba dosyć istotna różnica jeżeli chodzi o eksploatację zawodników. Wiadomo, że kontuzja może przydarzyć się dosłownie w każdym momencie i po bardzo różnych obciążeniach, jednak jeżeli jest szansa nieco odciążyć graczy to według mnie przynajmniej warto się nad tym zastanowić, prawda panie Silver?

      0
      • Silver ma do tego niewiele.Naprawdę myślisz, że unia graczy spuści głowę i przyjmie pomysł?Skoro z powodu kilku procent wpływów potrafili wstrzymać rozgrywki to jak przyjmą zmniejszenie zarobków o 20-25%?Sezon skróceniu nie ulegnie bo nie chcą tego ani właściciele ani liga ani tym bardziej gracze.Tylko kibice a oni mają tu najmniej do gadania.

        0
        • Sam Silver nic z tym nie zrobi, ale gdyby jako komisarz ligi zaproponował debatę nad tym to już by był jakiś krok. Nie wiem, czy kiedykolwiek taki pomysł był poddany do dyskusji w NBA, ale ostatnie wydarzenia powinny dać do myślenia zarówno zawodnikom jak i działaczom, że coś może być na rzeczy ze zmęczeniem. Chyba nawet najbardziej “zachłanni” gracze powinni mieć gdzieś w głowie, że to im się może przydarzyć jakiś zerwany achilles czy inne więzadło. Po prostu chodzi mi o to, że nie od razu ale stopniowo, z czasem do wszystkich może zacznie docierać argument o mniejszej liczbie spotkań i mniejszym zmęczeniu kosztem tych kilku mln.

          0
          • Nic takiego nie ma szans na zaistnienie.A wiesz dlaczego?Bo gracze niezależnie od tego czy grają czy siedzą na ławce dostają pieniądze zagwarantowane w kontrakcie.Kto w takim układzie zgodzi się na obniżkę zarobków z 14mln$ na powiedzmy 10mln$?Druga sprawa to nikt nie myśli w kategoriach “to może przydarzyć się także mnie”, to jest ryzyko w wpisane w ten zawód, równie dobrze możesz jak Carlos Boozer potknąć się o torbę w przedpokoju i wypaść z gry na kilka tygodni ale dopóki jesteś zdrowy grasz ile możesz i chcesz zarabiać jak najwięcej.Ludzie na całym świecie robią gorsze rzeczy niż granie po 40 minut w meczu koszykówki – pracują po 12h dziennie, wykonują niebezpieczne zawody, jedzą śmieciowe żarcie bez opamiętania czy uprawiają sporty ekstremalne.I pomimo dużego ryzyka choroby, kontuzji czy śmierci nikt nie myśli o tym co może się stać.

            0