45 punktów Melo nie wystarczyło, Rockets pokonali Knicks

2
fot. AP Photo

Jeremy Lin wrócił do Nowego Jorku po raz drugi od czasu przeprowadzki do Houston. Rok temu rozegrał tu bardzo dobre spotkanie pomagając Rockets zanotować pewne zwycięstwo. Teraz przyjechał do MSG mając za sobą dwa kolejne mecze z 30-punktową zdobyczą, czego nie dokonał nawet w czasie Linsanity i dlatego też można było oczekiwać kolejnego imponującego występu. Ale to nie był jego wielki dzień. Po opuszczeniu poprzedniego spotkania, James Harden wrócił do gry, Lin został przesunięty na ławkę i mimo że ostatecznie miał 21 punktów, przez większość czasu był w cieniu innych wydarzeń na boisku.

HOUSTON 109, NEW YORK 106

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułW szatni z Mattem Barnesem: Big Baby rozrabia, Kings robią ostatni użytek z hali
Następny artykułYou live by jumpers, you win by jumpers. Prawie game-winner Westbrooka, ale buzzer-beater Iguodali

2 KOMENTARZE