Minionej nocy Washington Wizards pokonali New Orleans Hornets w defensywnym klasyku, w którym obie drużyny rzuciły tylko trzynaście punktów więcej niż w poniedziałek Spurs rzucili w Houston. Trener Wizards Randy Wittman przed meczem prawie wygadał się, że powrót Johna Walla na parkiet może nadal być kwestią tygodni, choć nr 1 Draftu 2010 wrócić miał do gry na przełomie listopada/grudnia.
Wizzies rozpoczęli ten sezon od jedenastu kolejnych porażek i choć lepsza gra Jordana Crawforda (20.0 pkt, 1.2 str.), Bradley’a Beala i Kevina Seraphina pomogły im wygrać 3 z 6 ostatnich spotkań, nawet pokonać Miami Heatless, to wciąż mamy do czynienia z teamem, który musiałby zaliczyć od teraz 39-25, żeby dobić do poziomu 0.500. Dlatego zdrowie Walla i ryzyko pogorszenia się stanu jego kontuzjowanego kolana wydają się już być w tym momencie ważniejsze niż wynik tego sezonu.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
No jeśli była taka oferta to Wizards kolejny raz sę skompromitowali z ruchami transferowymi …
Z jednej strony jeżeli wypuścili z garści Hardena to zrobili spory błąd. Z drugiej strony Harden i Wall ? Jakoś tego nie widzę.
Wall – Harden – Nene. Całkiem niezłe trio. Szkoda tych Wizards bo bez mądrego GM i trenera jeszcze długo nie wyjdą z takiego marazmu.
@Venom
nie zapominaj że deal odbił się od właściciela, ale fakt, najważniejszy w organizacji jest GM, potem trener…