Nie został liderem w swojej drużynie: Marcin Gortat

37
fot. Newspix.pl

Wszyscy już na pewno czytali wywiad Marcina Gortata dla Przeglądu Sportowego. To fakt, że w tym sezonie jego rola w drużynie zupełnie się zmieniła. W poprzednich rozgrywkach był najlepszym strzelcem Suns, ale teraz z Phoenix odszedł kreujący go Steve Nash, a pojawili się inni zawodnicy potrafiący zdobywać punkty. Było z góry wiadomo, że będzie odgrywał mniejszą rolę w ataku, choć wydawało się, że mimo wszystko będzie wykorzystywany w większym stopniu niż to ma miejsce obecnie.

Gortat ma prawo być z tego powodu niezadowolony. Tym bardziej, że gra Suns pozostawia wiele do życzenia i brak Marcina w ataku wcale nie wynika ze świetnej dyspozycji jego kolegów. Mają w tym momencie serię 3 porażek z rzędu, są na dnie tabeli Zachodu i pojawia się coraz więcej frustracji.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: tylko nie Kyrie
Następny artykułKnicks niczym w swoich mistrzowskich latach

37 KOMENTARZE

  1. Według mnie Marcin ma prawo być rozżalony i ma prawo to wyrazić jasno w mediach. W końcu to najlepszy punktujący tej drużyny w zeszłym sezonie czyt. ma już taką pozycję w NBA że może się odezwać, a dodatkowo kończy mu się kontrakt. Dla obu stron lepiej jakby ewentualne zmiany miały miejsce teraz niż w przyszłym sezonie. Mimo że uwielbiam zespół z Phoenix to ja widziałbym Marcina w innym klubie. Od początku wiedzałem że Dragić, Beasley i dodatowo jeszcze Scola to za dużo ball hogów. Gdy był Nash to było wszystko ustalone., A teraz w Suns mamy próbę szukania lidera i na tym cierpi Marcin. Tylko że Suns nie puszczą Gortata, a jeśli już to postarają się dostać naprawdę sporo w zamian. Chciałbym zobaczyć Marcina wokół Garnetta, Pierce’a i Rondo, ale co mogą zaoferować Celtowie? Niewiele. Być może pakiet Jeff Green, Avery Bradley + pick lub Jared Sullinger, ale pytanie czy będą chcieli pozbywać trzech tak zdolnych graczy, skoro wokół prawie sami staruszkowie ;) A ponadto taki pakiet wcale nie musiałby zadowolić Suns. Idealna opcja to powrót do Orlando. To jest ich człowiek, którego przygotowali do gry w NBA i naturalne że chcą skorzystać z jego umiejętności. Powrót do Orlando to super opcja. Tam mógłby zostać kluczową postacią wokół której Henningan mógłby budować zespół. Może i tam nie był opcją nr. 1 ani nawet nr. 2 bo ofensywnie jest dość surowy (na tyle że nawet ORL ma lepsze opcje) ale wiedziałby że jest kluczową postacią. Według mnie Suns robią za mało by połechtać ego Gortata, a swoją grą pokazał że zasłużył na pochwały.

    0
    • Nie sądzę żeby w Bostonie miał silniejszą pozycje w ataku niż teraz. Chcieliby od niego tego samego co swego czasu od Perka (i to co chce od niego Gentry) czyli obrony. W Orlando pewnie by sobie pograł, pytanie czy chce mieć regularnie wakacje już w kwietniu?

      Generalnie uważam, że zachował się bardzo nieodpowiedzialnie wyciągając “brudy” z szatni na widok publiczny. Podejrzewam zresztą, że podobnie to widzą w Stanach i na pewno mu to w niczym nie pomoże. Z drugiej strony w Magic miał podobne akcje ze SVG, wiec może jakoś specjalnie nikt się tym nie przejął ;)

      0
    • Jeśli chodzi o umiejętności to pewnie tyle wart nie jest, ale wartość rynkowa jest właśnie taka. Ilu jest centrów którzy potrafią robić 15/10? To nie przypadek że nawet taki Hibbert zaczyna negocjacje od 10 mln dolarów za sezon …

      0
  2. @Great55 – dużo racji masz w tym co napisałeś. Zgodzę się (i oczywiście to widać), że w PHX już nie jest głównym motorem w ataku. Teraz Suns mają wielu strzelców, a Gortat powinien skupić się na obronie. Skoro jest jak jest i tak chce też trener, to póki co powinien ugryźć się w język i robić swoje. Wiadomo, że ma ambicje i chce się rozwijać, ale nie zawsze będzie 1. opcją ofensywy (może rozwijać się w obronie, co chciałbym obserwować, bo moim zdaniem taki center jest o wiele przydatniejszy). Myślę, że Suns zdecydują się na transfer (nie wiem tylko kiedy), bo jeśli tak dalej będzie (jeśli będzie głośno Marcin mówił o tym, że jest niezadowolony)to może po prostu zmienić klub po sezonie. Gdyby Magic byli 1-2 lata do przodu w przebudowie to śmiało mógłby tam wrócić, ale teraz tam raczej nie ma czego szukać…

    Ogólnie podoba mi się to, że pojawił się artykuł, w którym nieco krytykujecie Gortata (obiektywnie) nie patrząc na to, że jest Polakiem i to jedynym w NBA :)

    0
  3. Gdyby Suns wygrywali to Gortat siedziałby cicho. A tak widzi, że nie idzie, a ciągle grają te same zagrywki. Jest jeszcze za wcześnie by mówić o jakiejś wymianie, ale kilku contenderów chętnie by go w swoim składzie widziało. Pytanie tylko czy Gortat nie ma zbyt wysokiego mniemania o sobie. Pożyjemy zobaczymy. Kontrakt kończy mu się dopiero po przyszłym sezonie więc jest jeszcze sporo czasu.

    0
  4. @great55
    Pomysł z ORL nie jest najgorszy, ale jak widzisz jego pojawienie się tam ?Tak naprawdę Magic nie maja czym handlować. J.J , Vucevic ewentualnie picki w drafcie to chyba zamało za Gortata. Tym bardziej, że O`neal może się posypać w każdej chwili.

    0
  5. zgadzam się, że Gortat nie powinien płakać w mediach. Przyznam się szczerze jednak, ze trochę go rozumiem. Kiedyś uwielbiałem Phoenix (szalone lata 90’te i Thunder Dan, KJ i Danny Ainge) a teraz nie bardzo mogę patrzeć na to co grają. Jest to jedyny klub w lidze, który dryfuje zupełnie bez celu. Nie mają franchise playera, Nie są rozwojowym teamem. Sa budowani (w zasadzie lepsze słowo byłoby zlepiani) bez ładu i składu. Dodatkowo Gentry mnie nie przekonuje. Odnoszę wrażenie, że zupełnie nie wie co się dzieje na boisku. Bez szans na PO, bez szans na top 5 draftu, bez wyrazu w grze, bez lidera (sorry Dragić). Gortat nie jest gwiazdą (i nigdy nie będzie) ale jest solidnym zawodnikiem co jeżeli chodzi o pozycję na jakiej gra to już dużo. Jest przeciętny w defensywie i przeciętny w ofensywie. jego szczęście, ze na większość centrów ta przeciętność wystarcza. Nie każdy mecz w sezonie gra przeciw Howardowi, Chandlerowi czy Bynumowi. Gra na centra jest skuteczniejsza niż gra na rozgrywających, bo rzuca na wyższym procencie (operuje bliżej kosza) a Gortat pokazał, że potrafi to robić. W Phoenix jest dużo graczy lubiących sporo rzucać, gorzej, że rzadko kiedy robią to dobrze (tak to głównie do ciebie Michael). Tak więc taktyka grania na tych graczy nie ma prawa przynieść powodzenie (poza pojedynczymi meczami). ograniczenie punktów Gortata zdobywanych na dużym procencie, na rzecz punktów graczy obwodowych zdobywanych na dużo niższym procencie jest bez sensu. Prawdą jest jednak, ze Gortat zamiast płakać powinien się wziąć za obronę bo przy tylu “strzelcach” nie będzie miał sznsy na odegranie w ataku większej roli.

    0
  6. Marcin przesadził to pewne takie wypowiedzi źle o nim świadczą. Tak mi kołataja pewne słowa po głowie w tym momencie :

    “Wierzę, że jestem w stanie dobrze grać i bez niego. Na tym etapie kariery ważne jest dla mnie przygotowanie fizyczne i psychiczne do sezonu oraz koncentracja przed każdym meczem. Nadszedł dla mnie czas udowadniania wartości ”

    Marcinowi troche ego urosło nawet bardzo – nie jest tym w tej lidze za kogo się uważa. Nash stanowił 60-70 procent jego gry w ataku w poprzednim sezonie – teraz widać to jak na dłoni

    0
  7. Ja tam nie wiem czy MG dobrze zrobił, czy źle. nie jestem psychologiem sportowym. Fakty są jednak takie, że Suns grają tragicznie a Gentry nie robi nic – a przynajmniej nie widać tego na boisku – żeby to zmienić. Zgadzam się zresztą z jednym z przedmówców w opinii dot tego trenera – to jest trener bezpłciowy to i druzyna jest bezpłciowa. W poprzednim sezonie też tak było. GDyby nie Nash problem beznadziei w ich grze widać byłoby już rok temu.

    Pewnie , że jakby Suns wygrywali to MG siedziałby cicho. Ale oni przegrywają. Więc nie ma prawa się odezwać? A kto ma się wypowiadać jak nie najlepszy gracz z zeszłego sezonu?
    Piszecie, że Scola fajnie, ofensywnie. Sorry. To jest tak miękki gość w obronie, że Suns praktycznie grają we 4 w obronie. I m.in. dlatego są jedną z najgorszych drużyn ligi w defence.
    Tej drużynie przede wszystkim brakuje strzelca. Takiego który regularnie w każdym meczu rzuci 20 pkt a w co trzecim 30. Wtedy pod koszem robi się więcej miejsca. I takiego gracza trzeba było do tej druzyny ściągać za wszelką cenę. Ponieważ tego nie zrobiono to jest po herbacie. Aaaa Beasley ktoś powie. On był tylko nadzieją na takiego gracza. Z naciskiem na słowo BYŁ.

    0
  8. @K&Sz
    Gdyby Suns wygrywali lub choćby grali przyzwoicie mielibyście sporo racji. Gortat, którego nomen omen nie jestem wielkim fanem, wychodziłby na “żalącego się Polaczka”. Ale każdy kto oglądał choćby 3/4 mecze Suns wie, ze grają oni zarówno w ataku jak i w obronie KATASTROFALNIE. Dużo, dużo gorzej niż wynika z ich słabiutkiego bilansu. Nie wiem na co liczy Gentry i jak wielkim jest IDIOTĄ (bo, że jest nie ulega wątpliwości) opierając atak na słabiutkim i nigdzie nie chcianym Beasleyu (opcja No1 wg ilości zagrywek) czy bardzo, bardzo przeciętnym Dragicu (opcja No2). Gortat może ma mniej talentu w ataku niż Beasley, ale bez dwóch zdań jest lepszym o klasę od niego zawodnikiem, jak nie o dwie. Ma prawo, vide ranking ESPN, czuć się tez lepszym zawodnikiem niż Dragic. I co … i od nowego sezonu jest graczem kompletnie pomijanym w ataku drużyny. Patrząc jakie numery odstawia Beasley, łamiąc zagrywki, czy wykorzystując niespełna 1/3 swoich rzutów, odpalając cegłę za cegłą, oraz na egoizm Dragica, wcale nie jest dziwne, że czuje się źle i chce o tym mówić. Atak wywodzi się z obrony, ale tez obrona wywodzi się z ataku i nawet świetny obrońca powinien dostawać swoje zagrywki, aby czuć się docenianym w drużynie. Tak czy siak, Gortat posiada najlepszy PER w druzynie, jeszcze nie dawno 3 razy lepszy niż Beasleya (teraz ponad 2 razy) To chyba mówi wiele. Nie pamiętam tez przypadku aby pierwszy strzelec drużyny w następnym sezonie spadał na 5 miejsce lub pomijanie w ataku i nie protestował przeciw temu.
    Szczerze ? dla mnie chce on zmienić trenera … i go w pełni w tym popieram.

    0
  9. A nie bierzecie pod uwagę, że wywiad ten może być celowym zagraniem Marcina, które ma mu pomóc w transferze?

    Kogo jak kogo, ale akurat jego nie podejrzewałbym o głupotę i chęć zaognienia sytuacji w zespole bez konkretnego celu.

    0
  10. “Marcinowi troche ego urosło nawet bardzo – nie jest tym w tej lidze za kogo się uważa. Nash stanowił 60-70 procent jego gry w ataku w poprzednim sezonie – teraz widać to jak na dłoni”

    Moim zdaniem nie doceniasz Marcina. Owszem, bez Nasha stracił bardzo dużo i bez p&r jest słabiutki w ataku, ale to nie znaczy że nie jest to zawodnik bardzo dużo warty. Od tego jest PG lub lider żeby robić lepszych zawodników ze swoich kolegów. W Suns nikogo takiego nie ma. Są tylko indywidualne próby kreowania samego siebie, przez zawodników o niższym statusie niż Gortat. Marcin w tej chwili przynajmniej TOP 10 na swojej pozycji (pracował na to wiele lat = ciężkiej pracy, bo nie ma takiego talentu jak coniektórzy) i gracz, który zacznie negocjować życiowy kontrakt od kwoty 10 mln dolarów. Też bym na jego miejscu miał żal jak obok takie cyrki odstawiają zawodnicy-odrzutki. TO nie przypadek że BEasy czy Scola mimo, że potrafią więcej w ataku byli niechciany przez swoje poprzednie kluby. Tak jak pisałem powyżej, łatwiej jest usunąć się w cień jak obok szaleją gwiazdy pokroju Garnetta czy Pierce’a (zwłaszcza że oni w obronie też harują) niż patrzeć na popisy nowej trójki Suns, którzy podają tylko w sytuacji bez wyjścia, a w obronie zachowują się gorzej niż nieatletyczny rookie z Europy. Jeśli o mnie chodzi, to ja MG nigdy jakoś za bardzo nie lubiłem, ale to właśnie te “ego” sprawiło że mu kibicuje ;)

    P.S. Sorry za nabijanie postów. Ale odp. do wszystkich którzy do mnie coś odpisywali ;)

    0
  11. można Gortata zrozumieć i nie ma co się dziwić. Mam tylko nadzieję, że przed tym wywiadem zdążył porozmawiać najpierw z Gentrym bo inaczej to słabo tak w mediach się skarżyć i żalić. Kto ogląda Suns widzi, że w ataku MG4 jest niemal celowo pomijany. To nie jest tak, że jest 5 opcją w ataku bo tak wyszło, tylko dlatego, że tak sobie założyli. Granie izolacji pod Scole to normalka. Po to go ściągneli. Ale mnie irytuje jak widzę mismacze, kiedy jakiś rozgrywający, albo dwójka kryją Gortata a Dragić nawet nie próbuje, nawet nie patrzy żeby wykorzystać przewagę, tylko dalej gra Beasly – Scola – Dudley za trzy. Takie pomijanie Marcina przypomina sytuację z Orlando… ;/ Też nie chciałoby mi się grać tylko w obronie, a potem w ataku przyglądać się co robią koledzy (np. takie B-Easy, który obrone olewa…).

    0