Wake-Up: Wielki comeback Warriors w Philly. 15 wygranych Celtics, 8 porażek Clippers

12
fot. League Pass
fot. League Pass

Stephen Curry i Kevin Durant mieli się z czego śmiać, kiedy ich drużyna rozpoczynała czwartą kwartę z 10-punktowym prowadzeniem po tym jak jeszcze na starcie drugiej połowy przegrywali różnicą 22. Trzecia Kwarta Warriors już nieraz w tym sezonie pokazała swoją ogromną siłę, już tydzień temu zmiotła Philadelphię 76ers, a teraz obrońcy tytułu rozegrali najlepszą trzecią kwartę w sezonie, zaliczając fantastyczny comeback.

7 meczów rozegrano w sobotnią noc.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułPrzerwa na Żądanie EXTRA: Lonzo Flop
Następny artykuł12G Zapowiedź Week 11: Winter is Coming (Kaepernick 2.0?)

12 KOMENTARZE

  1. Pomimo tego jak świetnie się oglądało 76ers w pierwszej połowie, miałem cały czas gdzieś z tył głowy dziwne przeczucie że zbyt pięknie to wygląda. GSW zaczęło się troszkę bardziej starać w obronie, coś tam zaczęło wpadać zza łuku, a dzień konia 6ers za 3 musiał się kiedyś skończyć i procenty musiały wrócić w końcu do normy,

    Nie wiemy kiedy ostatni raz, tak doborze mi się kogoś oglądał w meczu, jak JoJo i Simmonsa.

    0
  2. Czy może mi ktoś wytłumaczyć, tak na chłopski rozum, na podstawie tego meczu – skąd w NBA tak duża konsekwencja w ustawianiu rotacji? Konkretnie chodzi mi o moment, gdy w 3 kwarcie Warriors są juz w połowie swojego zwyczajowego runu, z Durantem i Currym trafiającymi raz za razem a Brown trzyma na boisku piątkę, która nie jest w stanie odpowiedzieć. Mam wrażenie, że Sixers na ogół dobrze żonglują rotacją, zawsze mając na boisku kogoś z trójki Jojo, Simmons czy Covington a akurat w kluczowym momencie meczu odpuszczają ten schemat. Rozumiem, że trzeba oszczędzać starterów, ale grając z GSW – jeśli odpoczywa się w 3 kwarcie, to można równie dobrze odesłać pierwsza piątkę do szatni.

    0
    • Chciałbym zauważyć, że starterzy 76ers spędzili więcej minut w tym meczu na parkiecie niż ci z Warriors, średnio około 37.Trzymanie wszystkich przez całą 3 kwartę to byłoby tylko odwleczenie egzekucji w czasie.Poza tym Warriors zbili tę przewagę 22 punktów do 10 w niecałe 5 minut i to z Covingtonem, Simmonsem i Embiidem na parkiecie, tak więc trudno tutaj mówić o jakichś wielkich błędach z rotacją.To nie był rezerwowy skład.

      0
    • Pewnie ktoś już to zrobił, ale pozwoliłem sobie dopełnić to analizą, oglądając 3 kwartę raz jeszcze.

      Do mniej więcej połowy 3 kwarty – GSW:PHI 25:13

      Do końca 5:19 – 77:87; Curry, Durant, Thompson, Iggy, Looney – Saric, Redick, Cabarrot, Holmes, McConnell

      3:19 – 82:87; Young za Thompsona, Embiid za Holmesa

      2:11 – 85:89; Green za Duranta

      0:00 – 99:89; koniec kwarty

      Czyli ostatnie 5:19 – run 22:2. W GSW na boisku zawsze co najmniej 2-3 z 4 najlepszych graczy, w Philly tylko Embiid plus niezły w tym fragmencie Saric. Covington i Simmons na ławie i w 5 minut gasnąca, ale kontrolowana wciąż przewaga zamienia się w koniec meczu. Jedyni gracze w tym meczu zdolni kreować innych do zdobywania punktów, przy tak broniących Warriors, wyłączeni z meczu.
      Wydaje mi się, że jeśli można było ten mecz/kwartę uratować, to tutaj. Kompletnie niezrozumiałe dla mnie decyzje.

      Grashooper – dopiero teraz widzę Twój komentarz, a mogę jeszcze edytować. Jasne – ale z moich obliczeń wynika, że większą część strat w tej kwarcie (w stosunku prawie 2:1) ponieśli bez Simmonsa i Convigtona. Oczywiście masa strat, błędy w obronie wcześniej, ale ten run nie byłby tak dotkliwy, gdyby nie to, że od połowy kwarty właściwie przestali punktować.

      0