Wake-Up: NBA rozdała nagrody. Russell Westbrook został MVP!

28
fot. League Pass
fot. League Pass

Pierwsza gala rozdania nagród NBA za nami.

Po ponad dwóch miesiącach od zakończenia sezonu regularnego wreszcie dowiedzieliśmy się, że to Russell Westbrook wygrał ten fascynujący wyścig po MVP, ale byłoby dużo ciekawiej gdybyśmy mogli podyskutować o tym na początku maja.

Przyznanie nagród w tym momencie było tylko pozbawioną większych emocji formalnością i tak jak można było oczekiwać, całe to show zorganizowane przez NBA nie zrobiło wielkiego wrażenia.

Most Valuable Player – Russell Westbrook (Oklahoma City Thunder)

Westbrook wyprzedził Jamesa Hardena, a największym zaskoczeniem może być to, że dość znacząco go pokonał: 888 do 753, zgarniając aż 69 ze 101 głosów na pierwsze miejsce. Nie oddaje to tego, jak wyrównana była to rywalizacja w sezonie regularnym. Warto przypomnieć, że w kwietniu bardzo dużo mówiło się o remisie, przyznaniu co-MVP.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułKajzerek: Odesłany bez dziękuje i do widzenia
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (520): To tylko krew

28 KOMENTARZE

  1. Trochę szkoda Hardena – albo trafi mu się przebudzenie mocy w osobie Stepha Curry’ego albo kosmiczny sezon Westbrooka. Ale generalnie to jest mi o tej porze roku zupełnie wszystko jedno, komu te nagrody zostały przyznane. Może następnym razem niech liga przełoży tą galę na jeszcze późniejszy termin, tuż przed rozpoczęciem sezonu. Wtedy jako kibic wyposzczony po wakacjach być może byłbym bardziej zainteresowany a ci, którym się nie powiodło w głosowaniu wykorzystali by to jako dodatkową motywację na cały nadchodzący sezon.

    0
    • Bez przesady, więcej niż raz w Top2 głosowania na MVP było w historii ligi mniej niż 30 graczy. Harden znalazł się w dużo bardziej elitarnym gronie niż można by się spodziewać, a już na pewno niż by to wynikało z jego osiągnięć. W przeliczeniu na 100 posiadań zdobywał mniej punktów niż Kawhi (! – trafiał też na gorszych skutecznościach), był 4-5 opcją w obronie w pierwszej piątce swojego zespołu, a dominację piłki poza nabiciem “dodatnich” statystyk przypłacił też np. pierwszym miejscem w lidze w stratach (per100 posiadań drugim, z minimalną stratą 0.1 do MVP-Wesbrooka).

      0
      • @[email protected]

        Tyle, że w USA nikogo nie obchodzi drugie miejsce. Drugi to pierwszy przegrany. Dlatego tak wszyscy jadą z tych finałów Lebrona. Nie ma dyskusji w stylu – Jordan ma więcej ringów, ale to James ma więcej finałów. Jest prosty rachunek – Jordan 6, Lebron 3. Albo Jordan 6-0 a Lebron 3-5. Kolejne przegrany finały paradoksalnie tylko podważają jego legacy, bo żaden GOAT nie przegrywa finałów. Nikt nie wyciąga liczb typu Lebron jest w PO 8-4 w dochodzeniu do finałów a Jordan 6-7. Nikt nie mówi, że KD był 3 razy drugi w MVP voting. Mówią – one time MVP.

        A co do Hardena to jasne, że jak masz duży usage, grasz dużo minut (3 w lidze, przed nimi tylko chłopaki Thibsa) i ciągniesz solo cały team to będziesz miał dużo strat i symulował w obronie. Jak widzę to tak – 2 lata temu nikt nie stawiał mocno na HOU a skończyli drudzy w WC (3 w lidze), tylko za GSW i doszli do WCF. W tym roku niektórzy przed sezonem nie widzieli ich nawet w PO a oni znowu skończyli 3 w lidze.

        Bez jaj, 2 razy w ciągu 3 lat Harden mocno pociągnął zespół w górę. I raz nagrodę dostał Curry (miał gorsze statsy, ale lepszy team record) a teraz dostaje ją RW (miał lepsze statsy [debatowalne], ale gorszy team record). I nie jest to pierwszy raz, gdy Broda nie jest doceniany, bo rok temu wykręcał 29/7.5/6 i nie załapał się nawet do all-nba teams. Gdy rok wcześniej Curry z 23.8/7.7/4.3 został MVP…

        0
        • Nie wiem w jakim gronie się obracasz, że nie ma tych dyskusji i jest prosta kalkulacja.

          Czy ktoś stawia MVP Derricka Rose’a ponad np Clydem Drexlerem?
          Czy ktoś twierdzi że 3krotny DPotY Dwight Howard był o klasę lepszym obrońcą od Duncana, Pippena, Garnetta czy Olajuwona?
          Jak to możliwe, że najlepszym klasycznym rozgrywającym od czasu Magica nie nazywa się dwukrotnego MVP ligi Steva Nasha, nie trzykrotnego finalistę i mistrza Jasona Kidda tylko Chrisa “byłem RoY i MVP Meczu Gwiazd, grałem w drugiej rundzie PO” Paula?

          Co do Hardena:
          1. Duży usage, dużo minut i szybkie tempo Rakiet przekłada się na straty ale na resztę statystyk za które jest tak chwalony już nie?
          2. Nie, lider ciągnący zespół w ataku nie jest skazany na symulowanie w obronie. Kawhi Ci coś powie na ten temat.
          3. Skoro już 2 lata temu byli drudzy w konferencji to może wcale Harden nie pociągnął tego zespołu tak wysoko w tym roku. Może to rok temu zagrali grubo poniżej możliwości.
          4. Jeśli były przedsezonowe obawy co do Houston to dotyczyły one zdrowia sprowadzonych Andersona i Gordona. Przecież to nie zasługa Hardena że obaj zagrali ponad 70 meczów.
          5. OKC też wielu nie widziało w PO, a San Antonio bo odejściu Duncana i nieściągnięciu żadnego podkoszowego defensora miało wypaść z grona kontenderów i przestać być defensywnym liderem ligi.
          6. Ten “lepszy team record” GS sprzed dwóch lat to było niedostępne dla większości drużyn w historii ligi 67 zwycięstw, a nie zaszczytne 3cie miejsce w konferencji.
          7. Co jest debatowalnego w tym że RW ma lepsze statsy niż Harden? W przeliczeniu na 100 posiadań to Harden ma nawet niższa średnia punktową od “defensora” Kawhia.

          0
          • Ale ja nie mówię, że się zgadzam z takimi opiniami :) To o czym pisałeś w drugim akapicie jest raczej jasne dla większości kumatych gości. Tylko, że jak spojrzysz na komentarze na amerykańskich serwisach, tak stricte basketowych jak ESPN, jak i tych mniej – jak filmikai na Youtube, nie mówiąc o redditcie – tak zobaczysz komentarze typu – LeChoke is 3-5 now, that’s says all bout being GOAT. A chyba jako sportowca interesuje cię ogólna opinia społeczna a nie tylko garstki true ballerów z 6G.

            A co do Hardena, zgodzę się absolutnie, że patrząc na historię to nie jest żaden top3 player swoich czasów… ale MVP nie dostaje się za bycie nie wiadomo kim w historii gry tylko za konkretny sezon. Sądzisz, że taki Rose zasłużył na swoje MVP, ale Harden już nie i powinien cieszyć się, że w ogóle dostał nominacje do top3?

            A co do reszty, to imo głównie kwestia interpretacji. Nie będę się odnosił do wszystkich, bo by za długo wyszło:

            2- jasne, ze są wyjątki, ale Kawhi nie ma też takiego usage (8 w lidze, Harden 4, RW 1) + nie musi prowadzić każdego ataku tak jak Harden – dla mnie tyle ile dają z siebie w ataku Lebron czy Harden trochę usprawiedliwia symulowanie w obronie (trochę)

            3- no właśnie ten argument najmniej mi się podoba – takie spekulacje post factum – nikt nie stawiał na HOU, zrobili wynik… widać było ich na stać, więc czym tu się podniecać? to samo jest z rywalizacją CLE-GSW – GSW wygrali, więc mówi się, że pechowo nie zaliczyli tripitu, ale gdyby jednak CLE wygrali… (czego nie zrobili i ostatecznie nie byli nawet specjalnie blisko) to byłoby odwrotnie – to GSW mieli farta, bo gdyby nie kontuzje Drew i Love’a to byłby tripit w drugą stronę. Ponownie – nie ja tak mówię, nie zapędzam się w takie małostkowości, ale widzę co piszą inni i wiem, że tak by to odebrali

            Ja to widzę tak – rok temu widzieliśmy realną wartość HOU. Zaliczyli słaby sezon (tzn. przeciętny, bez fajerwerków). Tyle są warci realnie. Zaś 2 lata temu i teraz zagrali ponad stan i jest to zasługa Hardena. Nie mówię, że tak na pewno jest, ale jestem gotowy dać zaryzykować taką tezę widząc, co gość gra w tych 3 sezonach

            4-ok, ale tak czy siak – trzeci wynik w lidze – chyba mało kto miał ich tak wysoko, przed CLE, NAWET jeśli wszystko wypali

            5-no, ale OKC i tak skończyli bliżej miejsca, które im wróżono, HOU jednak imo bardziej in plus jeśli chodzi o wynik względem oczekiwań

            6-no, ale chyba zgodzisz się, że na team record ma wpływ cały team a nie tylko twój lider? ciężko mówić, że to sam SC30 zrobił taka różnicę, że byli 11 WINS nad HOU… Jak dla mnie Curry i Harden zagrali podobnie dobre sezony a różnica w team record wynika głównie z lepszego rosteru GSW

            7-na koniec może RW minimalnie przeważył, ale przez większość sezonu RW robił 30/10/10 a Harden 30/12/8 i do tych liczb się odnosiłem. Imo 10/10 nie jest specjalnie lepsze niż 12/8, zwłaszcza jeśli pamiętamy, że taktyką OKC było zostawianie free rebsów dla RW…

            Nie jara mnie specjalnie motyw triple-double sezon RW, bo dla mnie 30/12/8 nie byłoby wcale gorsze. Zwłaszcza przy lepszym bilansie zespołu. James kręcił TD w finałach i jakoś bez większego echa to przeszło, nikt żadnego MVP mu za to nie wciskał. A Russ wprowadził zespół do PO robiąc TD i wszyscy pieją z zachwytu. Pamiętasz, który w MVP voting skończył BigO w swoim TD sezonie? Był TRZECI (mając podobny team record co RW – CIN .54, OKC .57). Jakoś nie słyszałem przez te wszystkie lata jęków czemu okradli wtedy BigO z MVP. Za to cały ten sezon była dyskusja czy godzi się pominąć RW jako MVP jeśli tylko dojedzie z tymi statsami do końca…

            0
          • TD sezon RW nie jara mnie w tym sensie, że nie dałbym mu MVP tylko za ten izolowany fakt. Ogólnie gościa lubię.

            Odnosiłem się po prostu do tego, że nie chciałbym, żeby z Hardenem była podobna sytuacja jak swego czasu była z CP3. CP3 nie dostał MVP, które mu się należało, bo musieli je dać Kobemu. Jak to Kobe, drugi w historii po Jordanie bez żadnego MVP?? Ostatecznie narracja była – który z nich skończy wyżej dostanie MVP, gdzie Kobe miał ewidentnie lepszy zespół i mimo tego zaliczył ledwie 1 wygraną więcej. Ale to wystarczyło. I nigdy potem CP3 już nie był nawet blisko tej nagrody i skończy pewnie bez niej.

            Po tym co wyczyniał rok po swoim MVP Curry myślałem, że Harden też już nie ma szans na MVP i jego szansa przepadła tak jak wtedy ta CP3… W dodatku do gry włączył się Kawhi. Ale pomocną dłoń wyciągnął jego kolega z OKC i poszedł do GSW wykluczając siebie i Currego z wyścigu. I gdy Harden mógł w końcu dostać statuetkę, nie zmarnował szansy, zagrał super sezon i… statuetkę sprzątnął mu RW po wcale niewybitnie imponującym sezonie. I znowu mam to samo uczucie przegranej szansy. Za rok Kawhi a chwilę potem pojawi się młodzież jak Antek. I na tym się skonczą MVP szanse Hardena. 2 razy był blisko a może skończyć z niczym.

            0
  2. 3 rzeczy po obejrzeniu skrotu relacji:
    1. rodziny zawodnikow NBA maja bardzo ciezko, biedne zony, te ich “sacrifices” itp..
    2. gracze NBA sa mega religijni, “it’s all thanks to the man above”, “I got blessed” etc..
    3. Drake jest mega slaby, czemu on to prowadzil??? (nie zeby to byla nowosc)

    PS. nie narzekam, tak tylko se gadam..:)

    0
    • No własnie nie mógłby, bo wtedy byłby tylko zwykłym, szarym człowieczkiem, który kończy sezon z średnimi na poziomie triple double i dostaje za to 30 milionów baksów.
      Co to to nie … Russ ma silną potrzebę wyróżniania się w tłumie ludzi robiących średnio triple double w sezonie :)

      0
    • Albo patrzymy na efektowność liczb bez wnikania w ich sensowność, nie przeliczamy statystyk do jakiegoś wspólnego mianownika (uwzględniając np. tempo gry), nie sięgamy po analitykę, olewamy rolę w obronie, ignorujemy straty czy skuteczność z gry oraz bilans zespołu i wtedy MVP jest Westbrook, albo traktujemy sprawę poważniej i wtedy MVP jest Kawhi. Wg jakiej metodologii można by przepchnąć Harden wyżej niż drugie miejsce?

      Chyba, że miałeś na myśli to, że został pominięty w nominacjach do MIP. Wtedy zgoda – może czuć się niedoceniony.

      0
      • Jednym z powodem dla których stawiam wyżej to co zrobił Harden w zeszłym sezonie niż Westbrook jest bilans drużyny. Przed sezonem Thunder byli typowani wyżej od Rockets…baa…niektórzy widzieli nawet tych drugich poza PO. Ja wiem, że D’Antoni miał swój udział, że Eric Gordon miał swój udział, ale przedewszystkim Harden zrobił z tego team na 55 zwycięstw zaliczajać przy tym statystyki nie gorsze od Westbrooka. A skoro statsy podobne, a drużyna wygrywa 7 meczów więcej…

        0
        • A skoro ktoś będąc podobnie jak Westbrook i Harden jedynym All Starem w swoim teamie, będąc nie tylko najlepszym ofensywnie (podobnie jak Westbrook i Harden) ale i defensywnie (wprost przeciwnie do Westbrooka i Hardena) graczem swojego zespołu, mając również świetne statystyki tyle że bardziej zbilansowana (lepsza skuteczność, o wiele mniej strat) prowadzi drużynę do 14 zwycięstw więcej niż Westbrook i 6 więcej niż Harden, to…?

          Ja nie napisałem, że Westbrook > Harden. Napisałem że albo nie wnikamy w szczegóły i wtedy tripple-double Westbrooka robi takie wow, że kończyny temat, albo wnikamy w szczegóły i wcale na korzyść Hardena to nie działa.

          P.S. Przed sezonem Thunder byli typowani wyżej od Rockets? To chyba przed ogłoszeniem decyzji przez Duranta. A obawy dotyczące Rockets skupiały się wokół zdrowia nowo sprowadzonych graczy jak Gordon czy Anderson, którzy ostatecznie byli zdrowi.

          0
  3. Prawilnie przypominam jak w przedsezonowych typach nikt nawet nie rozpatrywał możliwości, że Green dostanie DPoY. Maciek w komentarzach napisał:

    “Finały Zachodu i Finały NBA pokazały też że Green w roli centra nie funkcjonuje dobrze jako rimprotektor. Może być w tej roli cześciej w tym sezonie. Jest to też swego rodzaju naiwność wierzyć w to że Green będzie utożsamiany z obroną Warriors. Jeśli juz ma być teraz z czymś utożsamiany to z kroczem. (…) Pociąg z nagrodami dla Greena prawdopodobnie juz odjechał bo łatkę ma przyszytą i nie wydaje mi się żeby był w stanie grać inaczej, niż na pograniczu fauli niesportowych.”

    Imponuje mi to jak rok w rok ludzie zakładają, że o narracjach “z teraz” będzie ktoś pamiętał za sezon-dwa (Kevin Durant propsuje!). Pozdro Maciek, tym razem moje na wierzchu!

    0
  4. Warto dodać, że Brogdon jest również pierwszym ROTY w historii, który nie zdobył ani jednej nagrody dla debiutanta miesiąca (oczywiście odkąd są one przyznawane). A kiedyś było jeszcze trudniej, bo do sezonu 2001/2002 przyznawano tylko 1 nagrodę na całą ligę, bez podziału na konferencje. Brogdon na pewno był najrówniej grającym wśród wszystkich nominowanych, najlepszym zawodnikiem ze swojej klasy draftu, ale można mieć wątpliwości czy był najlepszym debiutantem sezonu. Przy tak żałosnym poziomie powinni mimo wszystko nagrodzić Embiida.

    0
    • Kurde…liga powinna jasno określić ile meczów trzeba rozegrać, żeby być nominowanym. W tym roku doszło do jakiejś mega pojebanej sytuacji gdzie ZDECYDOWANIE najlepszy debiutant sezonu był nominowany, ale nie wygrał, bo rozegrał zbyt mało meczy…to po huj ta nominacja ? Albo dajesz mu ROY, albo wcale nie bierzesz go pod uwagę.

      0
      • Nominacje chyba były dawane na zasadzie kto skończył w top3 po głosowaniu. Jedni z głosujących uznali, że Joel rozegrał za mało spotkań, jedni że nie. Ja też uważam, że powinien dostać ROY, ale większość uważała inaczej. Nie ma się co burzyć, że dostał nominację, a raczej cieszyć z tego, że mimo że zagrał tak mało spotkań, w ogóle był brany pod uwagę :) Oby zagrał więcej w następnym sezonie!

        Pozdro i nie spinaj się tak :)

        0
      • Należy również pamiętać, że nawet jeśli jesteś hybrydą Shaqa, Pippena i Stepha Currego to wychodząc na parkiet w zaledwie 31 spotkaniach możesz poprowadzić swój zespół jedynie do 31 z 82 zwycięstw. Umiejętność wychodzenia na parkiet jest bardzo ważną składową boiskowego skillsetu i ciężko osiągać w tej lidze sukcesy bez niej. Głosujący nie tylko mieli pełne prawo wziąć to pod uwagę ale i ciężko odnowić im w tym logiki i racjonalności. Chociaż tak jak napisałem wcześniej – przepaść była na tyle duża że ja i tak zagłosowałbym na Embiida. Nie mniej rozumiem tych co nie zagłosowali.

        0
  5. Moi Bucks mają dwie nagrody + awans do Play-Off w tym roku. Przed organizacją jest świetlana przyszłość. Codziennie wznoszę modły o powrót do zdrowia Parkera bo moim zdaniem gość ma jeszcze większy potencjał niż Giannis. Oczywiście wielką satysfakcją jest również brak nagród dla 76sixers, za bezczelne tankowanie, za wnoszenie na ceremonie draftu szyldów z nazwiskiem pewnego pana itd. Przy tej okazji chciałbym przypomnieć o artykule na temat ekonomii w NBA, o który już jakiś czas temu prosiłem. Tzn. chodzi o to, że niektórzy piszą, że np. Miami czy Dallas głupio robią nie-tankując , walcząc o 8 miejsce w Play-Off. Chciałbym się dowidzieć ile, z finansowego punktu widzenia, tracą drużyny będące dłuższy czas poza Play Off. Chciałbym aby pewne osoby zrozumiały dlaczego Sam Hinkie za swoje, ponoć genialne osiągnięcia, został kopnięty w 4 litery i wywalony tam gdzie jego miejsce.

    0
    • Łatwo się krytykuje Hinkego jak się teraz konsumuje (i nadal będzie konsumować) owoce jego pracy. Dla niego wieczny szacun, że jako GM do samego końca nie ratował własnej dupy krótkowzrocznymi ruchami na teraz tylko konsekwentnie zabezpieczał pozycje klubu w dłuższej perspektywie, nawet ze świadomością że zasługi spłyną na jego następców. Jak za dekadę podsumuje się ile razy 76ers nie byli a ile razy byli w PO to będzie można oceniać jego pracę.

      0