Sitarz: Jerry West nie ma dość

1
fot. AP Photo/Jeff Chiu
fot. AP Photo/Jeff Chiu

W linii prostej niespełna 10 mil łączy Staples Center od Rancho Park Golf Course należącego do programu The First Tee, którego Jerry West jest ambasadorem. Osiem lat temu West został dyrektorem wykonawczym Northern Trust Open; dzisiaj Los Angeles Open. Mówił, że oddaje społeczności i miastu to, co otrzymywał przez niemal 40 lat. W postaci koszykówki, porażek, historii, życiorysu, legendy. Kalifornia to druga miłość obok West Virginii – i jak mówił Pete Newell – którą musisz zrozumieć by zrozumieć Jerry’ego Westa. Znalazł spokój na zielonych polach pośród aglomeracji. Z widokiem na góry San Gabriel, za którymi pustynia Mojave w niczym nie przypomina rodzinnego stanu. Z paletą kolorów bez porównania uboższą niż złoto, paląca czerwień na tle zieleni; jak kropki, które w Zachodniej Wirginii pomagały Westa wychować. Kto wie na którym dołku groził Warriors odejściem jeśli wymienią Klaya Thompsona. Kto wie, czy na przełomie tysiącleci uderzając na ponad 200 jardów krzyczał pieprzyć Phila Jacksona.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: Danny Ainge wstępnie wygrał wymianę z 76ers
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (515): Mineta Hall (To będzie wszystko moje)

1 KOMENTARZ