Dniówka: Zmiany GMów, kopiowanie Warriors i odejście od trener/prezydent

13
fot. AP Photo
fot. AP Photo

W tym sezonie po raz pierwszy od niepamiętnych czasów wszyscy trenerzy rozpoczynający rozgrywki zakończyli je na swoich stanowiskach. Nikt nie stracił pracy w trakcie sezonu, ale także po fazie zasadniczej, czy porażkach w playoffach, wciąż żadna drużyna nie zdecydowała się na zmianę head coacha.

Nawet New Orleans Pelicans zatrzymali Alvina Gentry’ego, który po dwóch rozczarowujących sezonach wydawał się być największym pewniakiem do zwolnienia. Nawet Toronto Raptors, którzy po sweepie z Cavaliers zapowiadali zmianę stylu gry i kultury zespołu, chcą zrobić to mając dalej na ławce Dwane’a Casey’a.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułKajzerek: Liga nie chce więcej, mimo iż ma więcej
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (511): Uśmiech Kerra

13 KOMENTARZE

    • Wiele zależy z którego poziomu startujesz i jakie masz własne doświadczenia w tej materii. Jeśli do tej pory robiłeś figurki z drewna to kopiowanie Samsunga 7 da ci dużo większy przeskok technologiczny i ułatwi zbudowanie przyzwoitej organizacji niż rzucenie się na próbę zrobienia od razu czegoś lepszego i start prawie od zera. Patrząc przez pryzmat części organizacji, to lepiej kupić ‘gotowy’, sprawdzony produkt (choćby i trochę przestarzały) niż na siłę próbować coś wydłubać samemu. Efekty powinny być szybsze i obarczone mniejszym ryzykiem, owszem nie ma szans dogonić konkurencji na tym etapie, ale budujesz w ten sposób solidny fundament to następnego kroku.

      0
        • Skoro mówimy o NBA to mówmy o NBA. Weźmy takich Clippers. Jesteś Stevem Ballmerem wywaliłeś 2mld baksów na klub i co dalej, znasz się na tym (koszykówka NBA), mniej więcej jak na figurkach z drewna (wcale) więc musisz mieć ludzi co ogarną Ci organizację, a zwłaszcza:
          1/ scouting, skoro masz gwiazdy i grasz w PO to wybierasz pod koniec, pierwszej i drugiej rundy, więc musisz zainwestować w sztab aby być w stanie wyciągnąć przydatnych graczy dla organizacji, a można to zrobić patrząc choćby przez przykład tego, co robią w San Antonio, czy indywidualnie przez pryzmat Buttlera w Chicago, Thomasa (ukłony dla Sacramento) lub D.Greena (GSW).
          2/ player development – przecież jeszcze 2-3 sezony temu sporo zespołów nie miało nawet klubu w D-League, a lepsze zespoły potrafią z ‘nikogo’ zrobić przydatnego zawodnika. Złym przykładem jest choćby SVG i to co zrobił ze Stanleyem Johnsonem, a co robił przez wiele lat z Reddickiem. Dobrym przykładem jest choćby rozwój potencjału wspomnianego J.Buttlera, czy K.Leonarda, ale musisz mieć scoutów, którzy są w stanie zobaczyć to i owo w graczu i system, który pozwoli rozwijać się zawodnikowi.
          3/ zarządzanie Salary Cap, i chodzi mi głownie o znajomość niuansów i zdolność do wykorzystywania różnych ciekawych furtek, jak słynna umowa 5/5/15 dla Jeremego Lina, jak sprytna umowa niegwarantowana dla A.Bynum’a w Cleveland czy inne ciekawe wynalazki, które potem pozwalają zdobywać dodatkowe assety lub uciekać z podatkiem od luksusu. I tutaj nie mając własnego człowieka warto zatrudnić kogoś kto na umowach zjadł zęby – czyli np. wieloletniego agenta.
          4/ wizja całościowa drużyny – przykład Bostonu i pozbycie się starzejących gwiazd, ale też pójście na całość z Bradem Stevensem (a mieli Doca Riversa, z którym zdobyli pierścień) lub przykład 76ers z Hinkiem bolesny i trudny. Czy choćby Houston z Moreyem.

          Owszem zawodników możesz kupić (przepłacić), wziąć trenera i mieć sukcesy, ale jeśli nie zbudujesz zdrowej organizacji to daleko nie pociągniesz (hej Brooklyn). Dlatego zatrudnienie sprawdzonych ludzi i pozwolenie im na robienie tego na czym się znają i budowaniu organizacji, co uważam jest kluczowe, jest jak najbardziej słuszne i właściwe. Jak już bardzo chcesz to dostawiaj tym ludziom swoich asystentów niech się uczą, współpracuj z analitykami i buduj kulturę organizacyjną, wtedy możesz się rzucić na przeskoczenie konkurencji.

          Bardzo dobrze pokazuje to choćby sytuacja Warriors, którzy tkwili gdzieś na dnie. Curry ze swoimi kontuzjami straszył, że niewiele z niego będzie. Decyzja o oddaniu Monta Elisa za Boguta, posprzątanie tragicznych umów (jak ta Biedrinsa!) i przechwycenie Iggiego, wybór i rozwój Klay’a, a później decyzja o niewymienianiu go za Love’a. Wybór D.Greena z 35 nr draftu. No i po bardzo udanych PO decyzja o zmianie na stanowisku trenera Marc Jackson zamieniony przez Kerra. To nie jest jedna decyzja i to nie jest jeden rok pracy. Trzeba mieć organizację i wizję. Weź takie Sacramento, czy wymienieni wyżej NYK. Nie jest to takie proste, a przykładem nieudanej przebudowy niech będą choćby Magic, którzy mimo, że mieli wybory w czołówce loterii to zamiast bić się o PO próbują się przebudowywać na nowo.

          0
          • Ogólnie masz racje i mnie przekonałeś. Z drugiej strony i tak na końcu liczy się sukces (mistrzostwo) – wymieniłeś 4-5 dobrych przykładów organizacji ale i tak na koniec dnia tylko jedna koncepcja (lub epokowy zawodnik) wygra. I to musi być nowa koncepcja, która pokona obecną a nie kopia (bo ta nie dorówna oryginałowi) . Za 5 lat ktoś napisze, że 3 z nich to były ideowe klapy. Co do bustów i steale w drafcie – tutaj trzeba mieć czasem szczęście.
            ps. trochę dużo tek „koncepcji” – brzmi jak cytat z Misia ;)

            0
          • Bez urazy, ale rozumiem, że Ty też na NBA znasz się jak na figurkach z drewna. Bo to, ze Ballmer ma wiedzę o NBA, paręnaście razy większą niż Ty, czy ktokolwiek stąd, nie podlega chyba żadnej dyskusji. Pomijam już osobista inteligencję, niewątpliwie nieprzeciętną u Ballmera.
            Nie traktujcie ludzi żyjących w NBA, wiedzących o rzeczach o jakich nam się nie śniło i wybitnie inteligentnych (a tylko tacy są miliarderami, którzy sami do tego doszli) jak skończonych idiotów, bo tylko sobie wystawiacie świadectwo.

            0
          • @krog

            Nigdzie nie napisałem, że Ballmer jest idiotą. Wręcz przeciwnie, patrząc na jego dokonania jest świetnym managerem i zna się na zarabianiu pieniędzy jak nikt, specjalnie też nie dotknąłem sprawy zarabiania na NBA, marketingu, budowy brandu itd. Sprawy ekonomiczne organizacji pewnie jest w stanie ogarnąć sam, jak każdy co najmniej średnio ogarnięty szef ogólnoświatowej firmy, a co dopiero on. Natomiast śledząc od wielu lat ligę i krążące wokół niej plotki nie spotkałem się z poglądami Ballmera na czysto koszykarskie tematy, nie pamiętam też czy kiedykolwiek na tym portalu ten temat był poruszany. Patrząc też na to w jaki sposób funkcjonuje jego organizacja jestem w stanie wyciągnąć poszczególne wnioski i taki właśnie obraz mam z całej tej układanki. Nikt też od niego tego nie oczekuje, a nawet lepiej, że nie zachowuje się jak nie przymierzając Vivek czy Dolan, a moja wypowiedź dotyczyła defacto delegowania uprawnień w organizacji i zdolności do zaufania współpracownikom, a nie jako osoba, która wie wszystko najlepiej i we wszystko się wtrąca.
            Tym bardziej nie rozumiem osobistych wycieczek, rozumiem że po prostu brakło argumentów. Mnie też nie znasz a oceniasz i to na dzień dobry “bez urazy… ale jesteś skończonym idiotą”. Ilu redaktorów SzóstegoGracza miało okazję poznać od NBA podszewki a jednak komentują i niejednokrotnie krytykują poczynania czy to uznanych trenerów, graczy, gmów i całej otoczki. Nie mamy więc Twoim zdaniem moralnego prawa do krytykowania choćby Dolana, bo co my możemy wiedzieć o NBA albo takiego Ranadiva, bo przecież jest taki inteligentny i zaradny i zarobił tyle kasy…

            0
          • Jakich wycieczek? Przecież napisałem o NAS WSZYSTKICH, również o sobie:
            “Bo to, ze Ballmer ma wiedzę o NBA, paręnaście razy większą niż Ty, czy ktokolwiek stąd, nie podlega chyba żadnej dyskusji”.
            I w przeciwieństwie do Ciebie idiotą Ciebie nie nazywam, co samo świadczy o Tobie.
            Jeśli czujesz się urażony, ze uważam Ballmera za lepszego specjalistę od NBA o d Ciebie no to sorry.

            Dziwię się ludziom, uważającym że właściciele NBA, część Gm-ów (pomijając Hinkie ;-)) to jacyś niedorobieni idioci. Trafiło na Twój post, ale miałem napisać to już kilkanaście razy.
            Rozgrywki NBA, jak każdy mecz, to nie tylko wybiegniecie na parkiet i rzucanie piłki w kierunku obręczy. To setki drobnych rzeczy, składających się na całokształt gry o których nawet najgłupszy właściciel czy GM, ma duże pojecie, a my nie wyobrażamy sobie wogóle ich istnienia.
            Ale co tam wie idiota.

            0