Wake-Up: Wizards i Celtics objęli prowadzenie wygrywając Game 5

5
fot. League Pass
fot. League Pass

Dwa Game 5 i oba dla gospodarzy. To nie były piękne mecze, ale w obu obejrzeliśmy bardzo wyrównaną walkę, którą ostatecznie wygrali Washington Wizards i Boston Celtics, obejmując prowadzenie w swoich seriach.

Atlanta @ Washington 99:103 (2-3)
Chicago @ Boston 97:108 (2-3)

* Zwycięstwo Wizards przypieczętował John Wall trafiając jumpera z półdystansu na 47.5 sekund przed końcem, którym powiększył prowadzeniem do +4. To był jego jedyny celny rzut w czwartej kwarcie. W całym meczu miał 20 punktów, 14 asyst i 6 zbiórek.

Bradley Beal był najlepszym strzelcem Wizards z dorobkiem 27 punktów, ale zanotował ledwie 1/9 zza łuku. Marcin Gortat grał całą czwartą kwartę, zaliczył 5 punktów, 10 zbiórek i 3 bloki. Markieff Morris jak zwykle miał kłopoty z faulami, ale Wizards dostali też wsparcie z ławki. Bojan Bogdanovic zdobył najlepsze w serii 14 punktów i razem z Brandonem Jenningsem dobrze rozpoczęli czwartą kwartę.

Dennis Schroder celną trójką przybliżył Hawks na -2 na 70 sekund przed końcem i miał rekordowe 5/6 za trzy. Zdobył 29 punktów i zanotował 11 asyst. Paul Millsap zaliczył 21 punktów i 11 zbiórek, ale w czwartej kwarcie tylko 2/9 z gry.

* W Bostonie od drugiej kwarty żadna z drużyn nie była w stanie uzyskać większej przewagi, dopiero w połowie czwartej kwarty Celtics udało się wreszcie uciec. Zrobili run, który dał im 15-punktowe prowadzenie, przesądzając o zwycięstwie, ich pierwszym na własnym parkiecie w tych playoffach.

W czwartej kwarcie gospodarze zatrzymali Bulls na tylko 16 punktach i wymusili 6 strat, które w całym meczu odegrały kluczową rolę. Celtics byli lepsi w punktach po stratach aż 23-4. Natomiast ich atak w ostatnim fragmencie gry pociągnęli Isaiah Thomas i Al Horford, którzy zdobyli po 11 punktów, łącznie 10 razy stając na linii.

Thomas wcześniej nie miał najlepszego występu, bo nie mógł się wstrzelić na dystansie (1/10 za trzy), a do tego w obronie był atakowany przez rywali. Ostatecznie zdobył 24 punkty. Tyle samo miał też Avery Bradley, z czego 17 do przerwy. W pierwszej połowie bardzo dobry był Kelly Olynyk (11 z 14 punktów). Horford zanotował 21 punktów, 9 asyst i 7 zbiórek.

Podobnie jak w poprzednich meczach, Celtics dużo rzucali za trzy, ale tym razem brakowało im skuteczności i skończyli z 9/40. Bulls trafili tyle samo, ale wystarczyło im do tego 26 prób.

W Bulls najwięcej 26 punktów zdobył Dwyane Wade (do tego 11 zbiórek i 8 asyst), jednak oszczędzał energię po drugiej stronie boiska.

Zawiódł Jimmy Butler, który dobrze pilnowany przez Bradley’a zdobył tylko 14 punktów z 15 rzutów i zaledwie jeden raz stanął na linii rzutów wolnych. Miał też 8 zbiórek i 6 asyst.

Robi Lopez bardzo lubi grać w Bostonie i miał świetną trzecią kwartę, kiedy zdobył 10 ze swoich 14 punktów, choć miał też wtedy taką akcję:

W czwartej kwarcie Lopez dostał przewinienie techniczne kiedy zdenerwował się, że sędziowie nie zwrócili uwagi na leżącego Jea Crowdera trzymającego jego nogę.

Rajon Rondo jednak jeszcze nie wrócił. Starał się pomagać drużynie jako dodatkowy asystent trenera

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Co dalej z Thunder i Pacers? Game 5 w Bostonie i Waszyngtonie. Rondo wróci?
Następny artykułFlesz: LeBron James śpi i odpoczywa, Wschód gra w koszykówkę

5 KOMENTARZE