Kajzerek: Magic Johnson z Chino Hills

3
AP Photo
AP Photo

Nie pozwól sobie postrzegać Lonzo przez pryzmat bełkotu jego ojca. Pierwsza myśl, jaka przeszła mi przez głowę, gdy zacząłem szukać informacji na temat lidera UCLA. LaVar Ball mówiąc te wszystkie absurdalne rzeczy stara się przyciągnąć naszą uwagę w najbardziej amerykański sposób. W Stanach bowiem mają skłonności do nakręcania takich historii, robią z tego banalną rozrywkę. Można mieć jednak uzasadnione obawy odnośnie tego, jaki wpływ na odbiór najstarszego syna faktycznie będą miały komentarze LaVara. Dla Lonzo “ceiling is the roof”, ale jego ojciec postawił poprzeczkę tak wysoko, że wschodzącej gwieździe bardzo łatwo będzie się potknąć i zepsuć całą tą psychodeliczną imprezę ojca.

Z tego powodu w ocenie potencjału Lonzo Balla, słowa jego staruszka nie powinny mieć żadnego znaczenia i nie powinny pod żadnym pozorem wpływać na postrzeganie zawodnika UCLA. Lonzo buduje własną markę na parkietach NCAA i to jest perspektywa, która generalnych menadżerów NBA interesuje teraz najbardziej. Skauci przez ostatnich kilka miesięcy wisieli wręcz nad głową gwiazdy Bruins, ale mimo to nie byli w stanie jednoznacznie stwierdzić, że to z całą pewnością absolutny numer jeden wśród prospektów draftu 2017.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułTurniej NCAA, dzień 2: Tom Izzo na melanżu z duchem Kemby Walkera
Następny artykułSitarz: Ball vs Fultz vs Smith

3 KOMENTARZE

    • Lonzo Ball jest 500 lat świetlnych od Kendalla Marshalla. Jak ktoś kiedyś porównał Milosa Teodosica do nieco lepszego Calderona. To samo…

      Człowiek z innej bajki. Nie jest tak jednowymiarowy jak Marshall. Elitarny atletyzm, duży potencjał w obronie, choć póki co słaba rama. Potencjał rzutowy (mimo dziwnego release’u). Inny sufit niż Kendall. Unikalny talent.

      Jedna ciekawa rzecz w kontekście on vs Fultz: drugi IMO dużo bardziej komfortowo czuje się w PNR (Lonzo idzie zbyt często w jeden kierunek, kreuje ze ścięć, ruchu zawodników niż z użyciem zasłony) i ma lepszy wingspan. Na obecną NBA brałbym Fultza. W dalszej perspektywie – już nie byłbym tego taki super pewien.

      0