Bartek Mówi Jak Jest: Kyle Weidie o Gortacie i Wizards

1
fot. KAMIL KRZACZYNSKI / Newspix.pl
fot. KAMIL KRZACZYNSKI / Newspix.pl

Z okazji All Star Game, zapraszam na specjalne wydanie Bartek Mówi Jak Jest, czyli rozmowę z cenionym waszyngtońskim dziennikarzem sieci ESPN, Kylem Weidie.

Kyle Weidie jest założycielem Truth About It, czyli bloga sieci ESPN TrueHoop zajmującego się Washington Wizards. W 2014 roku, Kyle przeprowadził dla ESPN słynny wywiad z Marcinem Gortatem, w którym “Polski Młot” apelował do władz NBA o zalegalizowanie krótkich bójek w meczach. Specjalnie dla Bartek Mówi Jak Jest, Kyle przeanalizował problemy tegorocznych Wizards, ich przyszłość, jak i oczywiście występy Marcina Gortata w tym sezonie.

Co było twoim ulubionym momentem w karierze Marcina Gortata w barwach Wizards do tej pory?

Kyle Weidie: Było tyle ulubionych momentów, że trudno mi wskazać jeden, zwłaszcza w przypadku tak złotoustej i szczerej osoby jak Gortat (choć wydaje mi się, że Marcin nieco się wycofał od czasu słabego początku sezonu, często unikając zupełnie mediów po meczach w Waszyngtonie). Wracając do mojego ulubionego momentu Gortata w Wizards – pierwszego jaki właśnie przyszedł mi do głowy – postawiłbym na ten moment kiedy Gortat porwał ręcznik ze złości podczas meczu w Toronto, w listopadzie 2013. (Oczywiście nigdy też nie zapomnę tego momentu, gdy przperowadzałem z nim wywiad dla ESPN.)

Gdzie uplasowałbyś Marcina Gortata wśród centrów NBA?

Kyle Weidie: W poprzednim sezonie powiedziałbym, że w Top 10. W tym sezonie trochę w tym rankingu spadł, do Top 15 (jest więc gdzieś pomiędzy 11. a 15. miejscem). Gortatowi trudno było przystosować się w obronie na początku sezonu, nie mając obok siebie Nene, który dawał mu poczucie bezpieczeństwa w defensywie. Wizards, jako zespół, też mieli problemy z dostosowaniem się do nowego systemu ataku – pace and space – i nie wykonali wystarczająco dobrej roboty, by ustabilizować ofensywę Gortata w akcjach w pomalowanym oraz pick-and-rollach. By zaspokoić ciekawość, 10 centrów, których widziałbym w Wizards przed Gortatem, zakładając pełne zdrowie oraz myśląc o najbliższych trzech sezonach, to: DeMarcus Cousins, Andre Drummond, Rudy Gobert, Al Horford, DeAndre Jordan, Dwight Howard, Nikola Jokić, Kelly Olynyk, Marc Gasol i Karl-Anthony Towns. O paru z nich można by się spierać. To trudna decyzja.

Myślę, że można powiedzieć, iż jest to najlepszy indywidulanie sezon Marcina Gortata w Waszyngtonie, ale jednocześnie najgorszy dla Wizards, od kiedy go pozyskali. Czy uważasz, że korelacja pomiędzy idącymi w górę statystykami Gortata, a pogarszającym się bilansem Wizards jest przypadkowa?

Kyle Weidie: Eh…patrząc w statystyki, Gortat był raczej równy w swoich trzech sezonach dla Wizards, więc nie wiem czy można bezapelacyjnie stwierdzić, że to jego „najlepszy” sezon. Należy podkreślić fakt, że Gortat oddaje mniej (tylko raz w karierze oddawał mniej) rzutów z odległości większej niż 16 stóp (red.: 4,8 metra), co jest dobrą rzeczą, ale poza tym (no i może lepszym spacingiem, spowodowanym brakiem gry obok Nene), nie widzę korelacji między dobrymi występami Gortata w tym sezonie, a Wizards będącymi pięć wygranych od bilansu 0.500.

Wizards są ostatni w lidze w zbiórkach i obronie rzutów trzypunktowych. Jakie są tego powody?

Kyle Weidie: Jeśli chodzi o zbiórki, w składzie brakuje takiej fizycznej, budzącej strach siły. Gortat jest super-atletyczny jak na centra, ale nigdy nie miał wystarczająco silnych dolnych części ciała, tak, by przepychać ludzi w pomalowanym. Nene ma zwierzęcą siłę, ale zawsze był lepszy w zastawianiu, niż w samej pogoni za piłką. Humphries jakby zatracił swoją zdolność do bycia siłą na tablicach, kiedy przemodelował swoją grę, by rozciągać ofensywę, a poza tym ciągle jest kontuzjowany. Dudley potrafi sprytnie zajmować pozycje, ale nie ma wyskoku, by pobić wszystkich atletów w lidze. Porterowi wciąż brakuje wiele siły. DeJuan Blair jest dobrym zbierającym, ale nie umie zbyt dobrze skakać i jest właściwie bezużyteczny w każdym innym aspekcie gry w koszykówkę. Wizards zaczynają rozumieć, że potrzebują więcej zbiórek od swoich obrońców i John Wall ostatnimi czasy bardziej walczy na tablicach, ale to nie wpłynęło znacząco na poprawę sytuacji.

Randy Wittman powrócił do ustawienia Nene-Gortat w pierwszej piątce na kilka spotkań, wyjaśniając, że pomoże to poprawić obronę i zbiórki zespołu. W zeszłym roku Wizards mieli jedną z najlepszych defensyw w lidze, jednakże tym razem, rozwiązanie z dwoma tradycyjnymi wysokimi nie wpłynęło na poprawę obrony. Dlaczego?

Kyle Weidie: Tak naprawdę – choć to trochę naciągane – myślę, że to była tylko sztuczka, strategia motywacyjna ze strony Wittmana, by jego zespół zaczął grać lepiej, twardziej itd.; lub może była to groźba. W każdym wypadku, po zamkniętym spotkaniu zawodników, Wizards wrócili natychmiast do small-ballu z Jaredem Dudleyem na „czwórce” w wyjściowym składzie. Pragnę zauważyć, że „idealna” piątka, składająca się z Walla, Beala, Portera, Dudleya i Gortata, jest plus-25 w 53 minutach rozegranych od 13-tego stycznia, czyli od powrotu Beala po jego corocznej reakcji stresowej w nodze. W innym przypadku, Wizards wyglądają jednakże na bałagan z wieloma problemami, z których każdy wskazuje w stronę trenera, który stracił już uznanie w szatni swojego zespołu.

Jaki powinien być styl Wizards w pozostałej części sezonu, by odnosili sukcesy? Powinni trzymać się small-ballu, powrócić do grania wysokim składem, czy wymyślić coś jeszcze innego?

Kyle Weidie: Powinni trzymać się systemu, który najlepiej pasuje Johnowi Wallowi, czyli systemu, który przygotowują od czasu ostatnich Playoffs: używać szybkości Walla do kreowania otwartych pozycji za linią rzutów trzypunktowych i biegać, by rywale nie nadążali z ustawianiem obrony. Może, w pewnym momencie, w ciągu najbliższych 30 meczów, Wizards wymyślą rozwiązanie na nękające ich problemy ze stratami, zbiórkami i obroną, ale raczej są na to małe szanse. Więc może najlepszą drogą, byłoby wcisnąć gaz do dechy, spróbować zdobywać więcej punktów niż rywale i bawić się grą. Może.

Czy Randy Wittman powinien zostać zwolniony przed końcem sezonu, czy Wizards powinni poczekać aż skończy mu się kontrakt?

Kyle Weidie: Na tym etapie, nie wydaje mi się, by to miało jakiekolwiek znaczenie. Wizards, zdaniem niektórych, mają jeden z najgorszych sztabów szkoleniowych w lidze…i osobiście wierzę, że tak jest. Don Newman jest numerem dwa po Wittmanie, ale nie jestem pewien czy ma wystarczającą osobowość; Howard Eisley, Roy Rogers i Pat Sullivan mają zdecydowanie zbyt mało doświadczenia, a ostatnią pracą Dona Zierdena było stanowisko głównego trenera w WNBA. L.A. Clippers, przykładowo, mają w sztabie dwóch byłych głównych trenerów, w postaci Mike’a Woodsona i Lawrence’a Franka, jak i naszego dobrego znajomego, Sama Cassella. Więc jeśli zwolnisz Wittmana, to kogo mianujesz tymczasowym trenerem? Poza tym, na tym etapie sezonu, nie wiem czy jakaś świeża krew, bądź któryś z obecnych asystentów, byliby chętni wskoczyć do szalupy ratunkowej Wizards. Lepiej wyjdą dogrywając ten sezon z Wittmanem za sterem i rozpoczynając nowy sezon z czystą kartą. Mam nadzieję, że tym razem Ted Leonsis (red.: właściciel Wizards) nie pójdzie po taniości, wybierając trenera

Czy Wizards powinni wykonać jakieś ruchy przed nadchodzącym Trade Deadline? Jeśli tak, czy mógłbyś podać nazwiska graczy, których powinni, lub których prawdopodobnie postarają się pozyskać Wizards?

Kyle Weidie: PJ Tucker, Ryan Anderson i Trevor Booker (ex-Wizard!) są wymieniani jako cele Wizards przez Basketball Insiders i do pewnego stopnia, sprowadzenie każdego z nich miałoby sens, jako że to dobrzy gracze, którzy wpasowują się w potrzeby zespołu. Według mnie Wizards nie powinni być sprzedawcami podczas Trade Deadline. Czemu nie dograć tego sezonu i „zobaczyć” czy nie dadzą rady dobić do ósmego miejsca przed Playoffs i może zaskoczyć Cleveland (to mogłoby być zabawne!). Ale również spodziewam się, że Wizards będą konserwatywni i nie obciążą budżetu, by nie zmarnować swojej szansy na podpisanie Duranta tego lata. Więc raczej nie wykonają żadnych ruchów, może poza zwolnieniem Jarrela Eddiego w pewnym momencie i uzupełnieniem miejsca po nim jakimś weteranem. Z drugiej strony nigdy nie należy zapominać o zdolności Erniego Grunfelda do wyciągania jednego, czy dwóch asów z rękawa.

Czy Wizards twoim zdaniem wejdą do Playoffs?

Kyle Weidie: Bezpieczny typ: Nie. Knicks oddalają się od Playoffs i mam wątpliwości czy Milwaukee znajdzie w sobie „to coś”, którego potrzebują (choć właśnie pokonali Wizards). To właściwie, w walce o ósme miejsce pozostawia tylko Detroit, Orlando, Charlotte i Waszyngton. Orlando może zabraknąć doświadczenia, Charlotte zdrowia, a Detroit… może się po prostu okazać lepsze. Naprawdę, bardzo nie chcę przekreślać Wizards, zwłaszcza jeśli wyleczą kontuzje…ale bycie kontuzjowanymi to jedyna rzecz jaka im konsekwentnie w tym sezonie wychodzi.

Jeśli Kevin Durant przedłuży kontrakt z Thunder o kolejny rok (co zdaje się prawdopodobne), to Wizards cierpliwie powtórzą swoją strategię z poprzedniego offseason i zaczekają na KD, czy porzucą ten plan i postarają się o jakąś gwiazdę już tego lata?

Kyle Weidie: Tak, też mam takie przeczucie, że Durant podpisze roczny kontrakt z opcją na kolejny rok z Thunder. W takim przypadku, stawiałbym, że Wizards zachowają swój młody trzon (tj. wyrównają każdą ofertę jaką Beal dostanie tego lata) i odłożą ten problem na później, w razie czego utrzymując miejsce w salary (nawet jeśli niesie to za sobą ryzyko rozczarowania swojego franchise-playera, Johna Walla).

Gdybyś był Generalnym Menadżerem Wizards, kto byłby twoim Planem B w tegorocznej Free Agency? (Zakładając, że Plan A to Kevin Durant)

Kyle Weidie: Al Horford od dawna jest moim Planem B. Jest dobrym zbierającym, może rozciągać ofensywę, byłby świetnym zastępstwem dla Nene i mógłby sporo grać jako small-ballowy center. Jeśli nie Horford, to powiedziałbym, że jest kilku średniaków, których można by podpisać w ramach oszczędnego Planu C dla Wizards (chociaż kwoty przeznaczone na kontrakty graczy tego lata będą niedorzecznie wysokie, dając wielkie wypłaty niektórym graczom ze środkowej półki). Takim Planem C dla Wizards mogliby być: Nic Batum (3&D), Ryan Anderson (trójki), Festus Ezeli (defensywny wysoki z ławki; RFA), Terrence Jones/Donatas Motiejunas (rzucający za trzy silni skrzydłowi, obaj są RFA), Mirza Teletović (to samo), Marvin Williams (stretch-four), Dwight Powell (którego Wizards chcieli wyciągnąć już w drafcie 2014, zanim nie wybrali go Celtics i Wiz nie sprzedali wyboru [Jordan Clarkson] do Lakers; ale Powell to też RFA), może Jeff Green (ale nie jestem jego fanem, zwłaszcza, że Wizards mają w składzie Otto Portera i Kelly’ego Oubre). Wizards zawsze mogliby spróbować też ściągnąć z powrotem Trevora Bookera czy Kevina Seraphina. Nie tak szalone rzeczy się zdarzały, a tegoroczne lato prawdopodobnie do normalnych należeć nie będzie. (Nie miałbym nic przeciwko, by Wizards udało się zatrzymać w składzie Ramona Sessionsa, Garretta Temple’a i Jareda Dudleya.)

Poprzedni artykułFlesz: Top 10 wydarzeń z Rising Stars Challenge
Następny artykułGra w low-post nie straciła na znaczeniu