Roy Hibbert toczył niesprawiedliwą walkę

9
fot. Chris Szagola / Newspix.pl
fot. Chris Szagola / Newspix.pl

Z perspektywy atrakcyjności koszykówki to wszystko jest bardzo przygnębiające. David West opuszczając Indianę wbił Pacers szpilę mówiąc, że zostawili Roya Hibberta bez jakiegokolwiek wsparcia. Zamiast problem rozwiązać, robili wszystko, aby się go pozbyć. W końcu się udało, bowiem Los Angeles Lakers w desperacji zaczynają chwytać brzytwy.

Zmiana środowiska zazwyczaj pomaga na pewnego rodzaju dolegliwości graczy. Niemniej problem, z jakim przyszło się zmierzyć wychowankowi Georgetown jest prawdopdobnie największym wyzwaniem w jego karierze. Mając 28 lat wkracza w prime-time swojej kariery. Lata, które przed nim powinny ustalić miejsce w szeregu Hibberta. Jeszcze przed sezonem 2013/2014 był game-changerem dla koszykarsko zaściankowych Pacers. Miał wszystko by odnieść sukces na najwyższym poziomie rozgrywek.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułSummer League, dzień 1: Bardzo dobre debiuty Turnera, Johnsona i Winslowa
Następny artykułLakers zdobyli wreszcie wolnych agentów, Lou Williamsa i Brandona Bassa

9 KOMENTARZE

    • Chodzi mi o to, że gdyby Bryant podszedł do niego odpowiednio, mając na względzie osobowość Hibberta i to, co przeszedł, dał mu wsparcie i otuchę, a do tego doszła zmiana otoczenia, to zakładam, że mógłby mieć w jego osobie oddanego i zmotywowanego padawana, wdzięcznego za to, że dostał szansę i wsparcie od kogoś takiego jak KB. A Hibbert w formie fizycznej i psychicznej to wciąż nie jest byle kto. Pytanie tylko, czy Kobe jest na tyle “psychologicznie” mądry, żeby wykrzeszać w sobie tyle empatii.

      0
  1. Szkoda chłopa, może nie jest Ewingiem, ale umiejętności ma a tego się nie zapomina. Szkoda Go z przyczyn czysto ludzkich. Wszedł w zespół, zapracował sobie na fajny kontrakt. Był i miałbyć ważną postacią zespołu i nagle jakby mu ktoś ręczny zaciągnął. Tym bardziej, że Hibbert nie należy chyba do rozrywkowych graczy. Oby Kobe go nie wykończył.

    0
  2. Trzeba przyznać że Hibbert został po prostu wystawiony za drzwi przez Pacers i od niego tylko zależy jak z tego wyjdzie. Lakers potrzebują tylko jego rim potection, no może też obrony w paint, niwelując błędy młodziaków. Zbiórka czy scoring będą AŻ mile widzianymi dodatkami. Idealnie dla niego, idealnie dla Lakers, nawet biorąc pod uwagę te heheszki z Bryanta, który może nawet nie pogra za wiele w tym ostatnim sezonie.
    Tylko na hooy tam Sweet Lou?

    0