DeAndre Jordan wybrał Dallas

21
fot. NBA League Pass
fot. NBA League Pass

3,5 roku temu DeAndre Jordan gdzieś pod kalifornijską palmą odebrał telefon, by dowiedzieć się, że jego kolegą z drużyny zostanie niebawem Chris Paul. Szybkim gestem przywołał Blake’a Griffina, który w radosnym uniesieniu wydusił z siebie LOB CITY. To miał być nowy początek dla wiecznie zgnębionych Los Angeles Clippers i największymi beneficjentami tego ruchu mieli być właśnie wysocy drużyny.

I byli największymi beneficjentami tego ruchu.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułLiga Letnia: już w sobotę rusza Summer League w Orlando
Następny artykułRajon Rondo zagra w Sacramento, Kings podpisali też Marco Belinelliego

21 KOMENTARZE

  1. Imo dziwny ruch, Clippers wzieli Lance’a i Pierce’a i gdyby Jordan zostal mieliby szanse na cos wiecej, a tak poszedl do Mavs ktorzy ciagle nie powinni osiagnac niczego wiece niz 1 runda w RS i 7-8 miejsce w RS. I kasy tez dostanie mniej….chyba bardzo nie lubil Paula.
    Dokladnie, Spurs, GSW i OKC sie ciesza, bo Clippers sie oslabili i juz nie beda kontenderami raczej, a Mavs nie wzmocnili sie wystarczajaco.

    Btw, Rondo w Kings….

    0
  2. “I tylko w biurach Warriors, Spurs i Thunder wszyscy chodzą uśmiechnięci. Jeden groźny rywal do tytułu na zachodzie mniej.”

    Ja uważam, że jeśli Clippers znajdą jakiegoś przyzwoitego defensora pod kosz, to wyjdą na tym lepiej niż na zatrzymaniu Jordana. Tylko jeszcze nie wiem kogo mieliby znaleźć :)

    0
  3. Tez uważam ze to głupia decyzja. Pojęcia nie mam kto będzie rozgrywał w Dallas.

    A co do Clippers. Pójdą częściej w small Ball, maksymalizująć wartość Piercea, w obronie juz Doc coś wymyśli. A pod kosz kogoś rzucającego trzeba, byle Blake miał miejsce do pick n rolli. Nigdy nie byłem fanem DJa, jeszcze Clips się z tego odbija

    0
  4. Nic dodać nic ująć w tym wpisie Przemka. Też nie wierzę w Jordana, teraz dopiero się przekonamy ile % wartości na boisku dodawali mu Paul i Griffin. Kto mu będzie te loby nad obręcz rzucał? Może sam Cuban… DJ w ataku jest nikim, nie jest też elitarnym obrońcom. Duża liczba zbiórek i bloków fałszuje obraz. Oczywiście że został przepłacony. Ale z wysokimi tak często jest, na dodatek przez ten wzrost salary w 2016 role playerzy mogą teraz dostawać maxa.

    0
  5. Być może decyzja głupia z sportowego punktu widzenia i podyktowana megalomanią ale jeśli stosunki na linii Jordan-Paul naprawdę były fatalne to wcale mnie to nie dziwi.Howard też w głównej mierze opuścił Lakers przez napięte stosunki z Bryantem.Co prawda jego decyzja się broni bo opuścił LA w rozsypce na rzecz silniejszych Rockets ale nie mam złudzeń, że nie wizja duetu z Hardenem była głównym argumentem przeprowadzki a ego Kobiego, rola drugiego i ciągłe kwestionowanie zaangażowania.Nie każdy jest gotowy tydzień w tydzień, rok po roku przyjmować tony gówna na swoją głowę.Ludzie rzucają kariery w korporacjach na rzecz mniej ambitnych projektów, wyprowadzają się na wieś bo nie potrafią wytrzymać tempa i presji więc co w tym dziwnego, że facet przenosi się w miejsce gdzie z marszu wszyscy go hołubią i komplementują i gdzie nie będzie musiał non stop wysłuchiwać krytyki lidera?

    0
      • Ale to nie chodzi o układ szef-pracownik tylko o warunki pracy.Co z tego, że Paul czynił z Deandre pożyteczniejszego i lepszego koszykarza skoro ten czuł, że jego rola jest niedoceniana i na każdym kroku obrywał za niepowodzenia?Myślę, że Jordan ma świadomość, że Dallas jest drużyną gorszą i ten skład ma nikłe szanse na walkę o tytuł ale w Clippers też plany były ambitne a co roku kończyło się na pierwszej, drugiej rundzie.Koniec końców on i tak swoje zarobi a jeśli ma się to wiązać ze znaczącą poprawą komfortu psychicznego kosztem iluzorycznej walki o mistrzostwo to wybór okazał się rozsądny.
        Nie każdym kieruje ambicja pracy przy największych projektach kosztem całkowitego oddania, czasem za podobne lub niewiele mniejsze pieniądze można robić mniej wymagające rzeczy zachowując przy tym równowagę i komfort życia.Tak robią na codzień zwykli ludzie i tak mógł też pomyśleć o tym Deandre.

        0